Kiedy wracałam do domu, myślałam o słowie z dzisiejszej Ewangelii: „nie potrzebują lekarza zdrowi lecz ci, którzy się źle mają”.
Budzi we mnie podziw postawa tych, którzy wpadli na genialny pomysł, by dotrzeć z paralitykiem przez dach i postawić go wprost przed stopy Jezusa. Podziwiam ich samozaparcie, wytrwałość, pomysłowość, nieustępliwość.
Przyjdź do Jezusa taki, jaki jesteś, ze wszystkim, co dźwigasz, co Cię udręcza, odbiera radość i nadzieję. Przyjdź z każdą swoją raną i słabością. On chce Ci pomóc! Nie zostawi Cię. Tylko On ma moc Cię uwolnić, uzdrowić, przemienić i przywrócić Ci godność.
W niedzielę, 19 stycznia br. Apostolstwo Chorych zaprasza wszystkie osoby chore, niepełnosprawne i osłabione wiekiem na adorację przy Bożym żłóbku w Bazylice Ojców Franciszkanów w Katowicach-Panewnikach.
Wielkim błędem, który popełnia wielu współczesnych ludzi, jest nie tylko ignorowanie istnienia złego ducha, ale także naiwne myślenie, że jeżeli ciemne moce działają na tym świecie, to objawiają się w innych, nigdy w nas samych. Jest to okłamywanie samych siebie.
Wezwanie Chrystusa jest tak przekonywujące, że człowiek, który je usłyszy i zrozumie, przyjmuje je natychmiast, czyli bez zbędnych pytań i warunków wstępnych.
Dziękuję Ci Boże, że w momencie chrztu świętego zostałam obdarowana życiem Bożym, zostałam powołana do świętości. Nade mną również wypowiedziałeś słowa „Ty jesteś moją córką umiłowaną”. Należę do Ciebie, znasz mnie po imieniu, obdarzasz łaskami i nieustannie, wciąż na nowo zanurzasz mnie w Duchu świętym, napełniając swoją Miłością.
Jak odczytać dziś Łukaszową Ewangelię? Poszukiwanie Jezusa – wybawiciela i uzdrowiciela może wymagać nie tylko wysiłku, ale i narażenia się na oburzenie innych.
Jak bardzo potrzebujemy to usłyszeć, jak często tęsknią za tym nasze serca. Dziś, w tym rozpoczętym roku Jubileuszowym, możemy iść dalej w naszej życiowej pielgrzymce, ale już inni, bo przepełnieni nadzieją. Możemy uwierzyć że Duch, którego mocą Jezus przemawiał i działał, nas także przemieni i wypełni nadzieją.
Jedyne, co uczniowie potrafili w tej sytuacji, to krzyczeć! Nie rozpoznając, że to Jezus, mimo wszystko wołali – Jezu, ratuj, Jezu, ratuj, Jezu, ratuj!