W parafii św. Józefa Robotnika na świętochłowickiej Zgodzie świętowano 115. urodziny Służebnicy Bożej s. Dulcissimy Hoffmann SMI
Oby nigdy w żadnym domu nie zabrakło miejsca dla babci i dziadka, którzy mimo słabości i kruchości mogą jeszcze tak wiele dobra wnieść w rodzinne życie. Stale jesteśmy sobie potrzebni – młodzi starszym i starsi młodym. Tak wiele możemy sobie nawzajem dać i tak wiele się od siebie nauczyć.
Lekarz onkolog wyjaśnia ważne kwestie dotyczące nowotworów.
On pokonuje królestwo ciemności Heroda i królestwo każdego grzechu. On rodzi się pośród swego ludu i rozbija tam namiot swej obecności. Choć jako nowo narodzone Maleństwo absolutnie nie wygląda na króla, prawdziwie jest Królem wszechświata!
Patrząc na rzeczywistość, w której żyjemy, można łatwo zauważyć, że coraz mniej ludzi ma obecnie odwagę odpowiadać na Boże wezwania. Te Boże wezwania mogą dotyczyć rozmaitych spraw: odważnego podjęcia życiowego powołania, opowiedzenia się po stronie przykazań i Ewangelii, jasnego wyrażenia swojego sprzeciwu wobec grzechu, podjęcia trudności życiowych. Mędrcy ze Wschodu odważnie wyruszyli za gwiazdą, choć w ten sposób narazili się na śmieszność w oczach „wielkiego świata”.
Dokładnie 170 lat temu, 8 grudnia 1854 r., papież Pius IX bullą Ineffabilis Deus ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
Czy SOR-y będą zmieniać się na lepsze, zależy także od nas, potencjalnych pacjentów. Starajmy się więc zawsze okazywać sobie wzajemny szacunek i życzliwość.
Rozmowa z dr hab. n. med. Agnieszką Batko-Szwaczką, lekarzem kierującym Oddziałem Geriatrii w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach, kierownikiem Kliniki Geriatrii Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, konsultantem wojewódzkim ds. polityki senioralnej.
Pani Mirosława przekonuje, że gdyby jeszcze raz stanęła przed wyborem dotyczącym opieki nad swoimi rodzicami, podjęłaby taką samą decyzję. Nie wycofałaby żadnej ze swoich obietnic i deklaracji wobec nich. Lata opieki nad nimi były dla niej i całej rodziny czasem uczenia się miłości i praktykowania jej na co dzień.
Na niemal każdej fotografii z okresu śmiertelnej choroby Michelle Duppong jest uśmiechnięta i szczęśliwa. Swoje cierpienie ofiarowała za innych, w tym za swoich najbliższych i za nawrócenie uczestników spotkań ewangelizacyjnych.