Abyśmy mogli zaliczać się do grona „72” wybranych (...) trzeba przyjąć pokój, który tylko Jezus może nam dać, a przyjąwszy bezinteresownie obdarzać nim innych. Trzeba być dla Niego gotowym na wszystko.
Kiedy czytałam dzisiejszą Ewangelię, narodziła się we mnie tęsknota, aby moje serce było nowym bukłakiem, do którego Pan wciąż dolewa młodego wina.
W szpitalnych salach ludzie nie tylko cierpią z powodu bólu kręgosłupa, glejaka, depresji, bolącego kolana, raka wątroby, czy zatoru. Przeżywają o wiele większy ból. Poczucie bycia grzesznikiem, samotność, świadomość, że są potępieni, odrzuceni, na marginesie.
Także każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy słowom Boga, choć zdrowy rozsądek podpowiada, że coś jest niemożliwe. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy Bogu mimo doświadczanych trudności i przeszkód. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy w najtrudniejszych chwilach życia potrafi z wiarą wyznać: „Pan mój i Bóg mój!”.
W naszym życiu też bywają takie obszary, do których dawno się przyzwyczailiśmy. Drogi, które omijamy. Ludzie, o których nie chcemy pamiętać, bo jest w nich złość, przemoc, zawiść.
Bardzo ważną postawą nas chrześcijan jest zaufanie Bogu. Nie tylko wtedy, gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale również wtedy, gdy jest nam ciężko, gdy przychodzi choroba i przeżywamy wiele trudnych momentów.
Muszę wykonać kilka pilnych telefonów. Muszę zrobić przelewy, bo terminy gonią. Mam umówione spotkanie, a po nim jeszcze pędzę na zakupy. Mój terminarz pęka w szwach i brakuje w nim miejsca na kolejne wpisy. Zaplanowanych kilka najbliższych tygodni bez możliwości renegocjacji terminów i godzin… Dokładnie tak wyglądałoby to moje „natychmiast”.
Wyznanie Piotra pod Cezareą Filipową z dzisiejszej Ewangelii ma szczególne znaczenie ze względu na okoliczności czasu i miejsca, w których się dokonało. Piotr składa bowiem wyznanie wiary w imieniu swoim i apostołów, przebywając na terytorium pogańskim.
Próbuję za Maryją rozważać w sercu wydarzenia w moim życiu. Dziękuję Bogu za życie i za Jego chroniącą mnie dłoń.
Jeśli się zagubi nawet jedna owca, wówczas dobry pasterz szuka każdej, aż ją znajdzie. A znalezioną bierze na ramiona i wraca do owczarni, na halę, na pastwisko, do stada.