Dla nas ważne jest, abyśmy stali się dziećmi mądrości i nie ulegali pokusie przekory. Tylko wtedy, gdy przyjmujemy mądrość z góry, potrafimy trzeźwo i spokojnie ocenić rzeczywistość.
Wskrzeszenie młodzieńca z Nain jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Ale może być także ukazaniem naszej duchowej śmierci, powodem której jest grzech. Sakramenty święte a także modlitwa i post są narzędziami wyzwolenia z duchowej śmierci.
W tej ewangelicznej scenie zdaje się pobrzmiewać głos Jezusa, który mówi do Matki, by spojrzała na każdego z nas, jak na swoje ukochane dziecko. Jan stojący pod krzyżem, uosabia bowiem każdego człowieka.
Bóg pragnął z nami podzielić się swoją miłością, dał swojego Syna, gotowego cierpieć i umrzeć na krzyżu za nas. A my tak rzadko tą miłość przyjmujemy i zauważamy. Serce mamy często zajęte sprawami, które stają się ważniejsze od miłości Boga.
Trzeba słowo Boże przyjąć do serca i wypełniać je, czynić w swoim życiu to, czego Bóg od nas oczekuje. Wtedy wydamy dobry owoc. Wtedy Słowo Boże będzie w naszych sercach położone jak głęboki fundament. Wtedy, jak dom zbudowany na skale, będziemy odporni na przeciwności tego świata.
Jezus mówi dzisiaj, że każdy z nas może się wydoskonalić i chyba nie chodzi o to, że można całkowicie pozbyć się ślepoty. Ważne jest, aby ją i swoją wobec niej bezsilność zobaczyć i nie przerazić się. Być może wtedy, gdy siebie zrozumiemy, choć w jakiejś części, będziemy mogli zrozumieć innych z ich biedą.
Być darem z siebie zawsze i wszędzie: miłować, dobrze czynić, błogosławić i modlić się za wszystkich! Po co to wszystko? Żeby nie mieć nienawiści i złorzeczenia w sercu.
Dzieciom od początku życia chcemy dać to, co najcenniejsze: „życie ukryte z Chrystusem w Bogu”. Natomiast powinniśmy często wracać myślą do faktu naszego ochrzczenia. Winniśmy być wdzięczni: Bogu za łaskę chrztu oraz ludziom, którzy sprawili, że ta łaska Boża została nam okazana.
Jeśli uda nam się zachować w pamięci własne, osobiste, doświadczenie Chrystusa, który mówił do nas, wybrał nas i ukształtował, jeśli stale pamiętamy te chwile, które spędziliśmy razem z Nim, zrodzi się w nas gorące pragnienie niesienia innym Jego nauki.
Maryja w swoje urodziny staje się dla nas darem. Otwierajmy się na przyjęcie przykładu Jej zawierzenia Bożej woli i służby dla Pana. Służebnica Pańska i nam chce usłużyć swoim wstawiennictwem i dlatego pod Jej płaszcz się uciekajmy.