Każdy grzech jest jak nieurodzajne drzewo, które chce zawłaszczyć i wyjałowić w moim życiu to, co zarezerwowane dla Boga. Choć często chętniej wybieram grzech, Bóg okazuje swoją łaskę i cierpliwie czeka. Okłada mnie nawozem miłosierdzia i cierpliwości, jakby liczył na nawrócenie, na przemianę, na powrót, na cud.
Dziś przez Ewangelię św. Łukasza Jezus mówi najpierw o pogodzie, o chmurze, o wietrze, o znakach i wyglądzie ziemi i nieba. A potem dopowiada także ważne słowa o pojednaniu.
Panie, żeby zapłonął w nas ogień – najpierw w sercach, które mówią: „Panie, Ty wiesz, że Cię kocham!”.
Tak, tego musimy się ciągle uczyć we własnym życiu i przekonywać do tego młode pokolenie: życie chrześcijańskie jest życiem w wolności.
Nie znamy dnia ani godziny naszej śmierci, czyli spotkania z Bogiem ani ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa i Sądu ostatecznego. Dlatego tak ważne jest nasze czuwanie i życie w jedności z Bogiem ale i z drugim człowiekiem.
Jezus przestrzega nas dzisiaj – przywołując przypowieść o bogaczu – abyśmy w chwili naszej śmierci posiadali skarb duchowy i wieczny.
Modlić się do Boga zawsze, w każdej sytuacji, wytrwale, prosić i czekać. I jeśli jest to dla mnie dobre o co się modlę, to Bóg nie będzie zwlekał. Wysłucha mojej modlitwy.
Odpowiadanie złem na zło prowadzi do eskalacji przemocy, a Chrystus pragnie, by sieć zła była przerwana. Dlatego posyła uczniów z łagodnością. A ich największą bronią jest miłość.
Kiedy człowiek naprawdę wierzy, że jest w rękach Bożych, przychodzi pokój.
Jezusowe „biada wam” brzmi przez pokolenia, aż do naszych czasów. Także i my możemy je usłyszeć. Nauczycielu spraw, byśmy nie rezygnowali z poszukiwania prawdy o sobie, nawet, jeśli rezultaty tych poszukiwań będą dla nas bolesne i upokarzające.