My także potrzebujemy dobrych przewodników, kierowników duchowych, spowiedników. Módlmy się o nich. Jeśli takich posiadamy, to Bogu dziękujmy i tym bardziej się za nich módlmy.
O kolejnym liście ks. Willenborga.
Po pierwsze, módlmy się za głoszących słowo Boże (kapłanów, katechetów, misjonarzy), aby nie zniechęcali się obojętnością na sprawy Boże wielu współczesnych. Po drugie, módlmy się za ludzi, dla których Bóg pozostaje ciągle „nieznanym Bogiem”, aby oczami wiary zobaczyli, że Bóg jest blisko nich.
Żyjmy tak, byśmy nigdy przez nasze grzechy nie odłączyli się od Jezusa, jak Judasz. Niech natomiast każdy z nas żyje tak, by mógł się stać nowym Maciejem, należącym do ścisłego grona przyjaciół. By mogło to nastąpić, winniśmy być – jak Maciej – wiernymi uczniami nauki Jezusa oraz świadkami Jego zmartwychwstania.
I tak oto rozpoznaliśmy w Jezusie idącym wraz z uczniami do Emaus trzy misje Kościoła: pasterską, czyli pełne miłości towarzyszenie, nauczycielską, czyli żarliwe nauczanie o Jezusie Mesjaszu oraz o zbawczym sensie cierpienia oraz kapłańską, czyli gorliwe sprawowanie sakramentów, szczególnie Eucharystii.
Największym zagrożeniem wolności jest dla człowieka grzech. Każdy grzech zasysa nas, wciąga nas jak bagno, ogranicza nasze możliwości. By uwolnić się od uzależnień grzechowych, potrzebujemy Jezusa, naszego Pana i Zbawiciela. Potrzebujemy Jego silnej ręki, która wyprowadzi nas z niewoli zła i grzechu.
Człowiek śpiący „nie myśli”, ale „jest”. Istnienie jest bardziej pierwotne niż myślenie. Człowiek trwale śpiący być może „nie będzie myślał” do końca życia, jednak do końca życia pozostaje człowiekiem.
Ludzie chorzy jako członkowie nowego ludu Bożego także mogą odczytać swoje cierpienia jako element zbawczego planu Boga. Łącząc je z krzyżem Jezusa i ofiarując za zbawienie świata, świadomie w tym planie uczestniczą.
Jesteśmy wezwani do nawrócenia. Najważniejszym elementem nawrócenia jest szczery żal. Patrząc na Boga, który jest miłością, nasz żal winien wypływać z przekonania, że grzechami obraziliśmy miłość Boga.
Obrona życia to nie tylko domena Kościoła, ale sprawa ogólnoludzka. Ustawy chroniące życie to nie narzucanie innym światopoglądu katolickiego, ale to ochrona najmniejszych członków społeczności.