Krnąbrny i przewrotny prorok
Czasem także w nas rodzą się podobne złe myśli. Chwytamy się nieraz na pragnieniu, by Bóg w końcu zesłał ciężką karę na grzeszników. Rodzi się może przekonanie, że milczenie Boga jest Jego słabością. To z kolei prowadzi do przewrotnej myśli, że nie warto się męczyć, żyjąc po Bożemu, jeśli inni żyją byle jak, a nie spotyka ich kara.

2025-10-08
Komentarz do liturgii Słowa: Jon 4, 1-11; Łk 11, 1-4
XXVII tydzień zwykły
Dziwnym człowiekiem był Jonasz, a jednak takiego człowieka Bóg wybrał jako proroka. Najpierw Jonasz uciekał przed Bożym zadaniem. Dlatego Bóg go ciężko doświadczył. Prorok przeżył burzę na morzu i został wyrzucony ze statku. Ten sam Bóg ocalił Jonasza, zsyłając rybę ratującą mu życie. Potem te wszystkie doświadczenia sprawiły, że Jonasz podjął misję, którą otrzymał od Boga. Poszedł do miasta Niniwy i wezwał jej mieszkańców do nawrócenia. Rzadko w historii zbawienia dochodziło do tak niezwykłego wydarzenia, jak w Niniwie: mieszkańcy (wszyscy mieszkańcy) miasta usłuchali słów proroka, podjęli trud pokuty i nawrócenia. Każdy inny cieszyłby się ze skuteczności swojej misji. Ale nie Jonasz. On był przygnębiony faktem, że Bóg okazał miłosierdzie Niniwitom. O tym opowiada dzisiejsze pierwsze czytanie. Bóg w obrazowy sposób wykazał Jonaszowi jego przewrotność, a równocześnie objawił swoje, czyli Boskie miłosierdzie. Historia z drzewem rycynusowym oraz robaczkiem doprowadziła ostatecznie do pouczenia Jonasza ze strony Pana Boga: „Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie, wielkiemu miastu, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi”. Ciekawe, że Bóg posłużył się kimś tak małostkowym jak Jonasz, człowiekiem krnąbrnym i przewrotnym zarazem.
Czasem także w nas rodzą się podobne złe myśli. Chwytamy się nieraz na pragnieniu, by Bóg w końcu zesłał ciężką karę na grzeszników. Rodzi się może przekonanie, że milczenie Boga jest Jego słabością. To z kolei prowadzi do przewrotnej myśli, że nie warto się męczyć, żyjąc po Bożemu, jeśli inni żyją byle jak, a nie spotyka ich kara. W tym wszystkim nie dostrzegamy nieraz duchowego trudu wielu ludzi (Jonasz też nie widział, albo nie chciał widzieć nawracających się Niniwitów). Łatwo uogólniamy („młodzież jest taka a taka” – mówimy), łatwo przykładamy ludziom łatki („z tego a tego człowieka to nic dobrego nie będzie”). Takie myśli mogą na przykład rodzić się u osób starszych, które mają przekonanie, że posiadają lepsze doświadczenie życiowe. Takie myśli mogą też powstawać u księży, którym może się wydaje, że mają lepszy niż inni wgląd w ludzkie dusze. Przed tym wszystkim stanowczo przestrzega nas Słowo Boże. Przesłanie pozytywne z dzisiejszego czytania jest takie: Bóg jest cierpliwy i miłosierny i ma swoje sposoby docierania do ludzi. A my róbmy swoje: nie osądzając innych, wypełniajmy nasze zadania i realizujmy życiowe powołanie.