Adwent, czas oczekiwania na przyjście Pana, nabiera szczególnej głębi, gdy uświadamiamy sobie, na kogo czekamy. To czas radosny, bo oczekujemy Boga, który jest dobry, miłosierny, kocha nas i troszczy się o nasze potrzeby. Dzisiejsze Słowo Boże zachęca nas, byśmy otworzyli swoje serca – zarówno na nasze słabości, choroby, jak i na nasze pragnienia i potrzeby.
W ubiegłą niedzielę rozpoczął się adwent, okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Jest to czas refleksji nad swoim życiem, nad swoją wiarą, niezależnie od naszego wykształcenia. Modlitwa, czytanie Pisma Świętego, pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie o naszą wiarę w Boga, jej głębię.
Osoby chore są zatem w podwójny sposób osobami adwentu. Tak po ludzku – trwają w postawie oczekiwania. Oczekują na wizytę lekarza, na termin, gdy mogą iść do poradni, na wyniki badań, na powrót do sił. Ileż w tym wszystkim trzeba cierpliwości, nadziei i wytrwałości. Zaś patrząc oczami wiary – chorzy oczekują na Jezusa, który przyjdzie do nich wraz z posługą księdza, Jezusa, który przyjdzie do nich w święta, Jezusa, który przyjdzie na końcu czasów.
Nie ma nic złego w tym, że czujemy się czymś zmęczeni, wystraszeni, wyczerpani, a nawet zrezygnowani. Otrzymujemy jednak zachętę, aby „nabrać ducha i podnieść głowy”.
Módlmy się, aby i dzisiaj powołani przez Pana Jezusa (może i bracia) odważnie – podobnie jak święci Piotr i Andrzej – odpowiadali na łaskę powołania.
Odniesienie do drzewa figowego wypuszczającego pąki jako zapowiedź zbliżającego się lata, ma zwrócić naszą uwagę na znaki, które Bóg stawia na naszej drodze. Trzeba tylko nauczyć się je odczytywać i wyciągać z nich naukę.
Dopóki patrzę wyłącznie w dół i myślę tylko o tym, co mam, co mogę stracić, to nie ma nadziei. Jest tylko lęk. Kto może zabrać ten lęk? Tylko Bóg, który jest Miłością, bo prawdziwa miłość usuwa lęk.
Upewniajmy się więc każdego dnia, że świątynie naszych dusz są całe, a jeśli z naszej woli i przez grzech doprowadzamy je do ruiny to pamiętajmy, że dzięki Miłosierdziu Boga możemy je odbudować. Potrzebne jest nawrócenie i sakrament pokuty.
Czy jesteśmy gotowi oddać swoje życie w ręce Boga? Miłość, ufność i oddanie się Bogu jest nie tylko przyjemne Bogu, ale także pożyteczne dla nas. To najlepsza inwestycja na szczęśliwą teraźniejszość i przyszłość. Trzeba odwagi i szczerości.
Co to znaczy, że Jezus Chrystus jest królem? Jakie jest to Jego królestwo, którego On jest królem? Kto jest „obywatelem” tego królestwa? Jak można „zdobyć” obywatelstwo w tym królestwie, o którym mówi Jezus?