Nie możemy zostawiać naszego osobistego doświadczenia spotkania z Jezusem wyłącznie dla siebie. Nie możemy też wkładać Go w ramy naszego ludzkiego myślenia i oczekiwań. Mamy iść do innych i dzielić się z nimi swoim świadectwem, nieść im Jezusa i Jego Słowo, aby i oni zapragnęli Go spotkać.
Tam, gdzie głoszone jest Słowo Boże z mocą, zło nie wytrzymuje i zaczyna krzyczeć, tym samym zdradza się i samo ujawnia. Egzorcyzmy dokonywane przez Jezusa w sposób jasny i czytelny pokazują Jego moc, a także to, że pokonanie zła i szatana było istotą Jego działalności.
Mieszkańcy Nazaretu mieli Go tak blisko! Był wśród nich, ale nie docenili tego! Nie powielajmy ich błędu, wsłuchujmy się w słowa Jezusa „niosące dobrą nowinę, obwołujące rok łaski Pana”.
Czy chcę, ale tak na serio, pójść za Jezusem?
W ostatnim czasie do Sekretariatu Apostolstwa Chorych zadzwoniła pani Paulina. W długiej rozmowie dzieliła się, że kiedyś wiele pomagała innym osobom, a dzisiaj sama potrzebuje pomocy. Mówiła, że jedynym „bogactwem”, jakim obecnie może się podzielić z innymi, jest jej niepełnosprawność i cierpienie.
Nie odsyłaj mnie do innych sprzedawców, napełnij moje naczynie olejem przeznaczonym do spalania przed Panem. Niegasnący Płomieniu, rozpal we mnie ognisko tęsknoty i pragnienia czujny zapał.
Dzisiaj, jeśli przyjmiemy Komunię świętą, to znów się stanie – Pan przyjdzie. Dzisiaj, jeśli wysłuchamy problemów, z których zwierzy się inna osoba lub hojnie obdarujemy kogoś w potrzebie, to znów się stanie – Pan przyjdzie. Dzisiaj, jeśli cierpliwie i mężnie uda nam się przyjąć krzyż trudności lub choroby, to znów się stanie – Pan przyjdzie.
Może ja też jestem takim obłudnikiem, którego wnętrze pełne jest „obłudy i nieprawości”? Może moje wnętrze jest jak grób „pełen wszelkiego plugastwa”? Jezus nie mówi mi tego, podobnie jak wcześniej faryzeuszom, by mnie poniżyć. Ale by mną wstrząsnąć.
Jan Chrzciciel sprzeciwił się nieporządkowi moralnemu, w jakim tkwił Herod. Król bowiem żył w grzesznym związku z kobietą, która faktycznie była żoną jego brata. Za swoją jednoznaczną postawę Jan Chrzciciel został najpierw uwięziony, a ostatecznie zginął śmiercią męczeńską.
Jak nie pobłądzić, nie stać się złym przewodnikiem? Droga donikąd rozpoczyna się wtedy, gdy zaczynam myśleć, że jestem blisko Boga dzięki moim staraniom.