Być może i ja mam dolegliwości wciąż te same, nudne od lat i chciałabym się uchwycić choćby tylko frędzli od płaszcza Jezusowego i wyznać Mu całą prawdę? Nic nie stoi na przeszkodzie. On zawsze ma dla mnie czas i całą uwagę.
Tych wszystkich ludzi Jezus nazywa szczęśliwymi, choć wspomniane cechy nie zapewniają w życiu ziemskim sukcesu i zwycięstwa, raczej mogą być uznane jako słabość. Ziemska historia Jezusa pokazuje, że On również wybrał tę słabość.
Jezus przeszedł ludzką drogę straty, samotności i pragnienia. W tym doświadczeniu zjednoczył się z Ojcem, abym mogła powtarzać: „lecz nie jestem sama, ponieważ ze mną jest mój Pan i Zbawiciel po wszystkie dni”.
Maryja jest pierwszą, która słyszy to wezwanie do radości i obietnice pełne nadziei. Maryja wybrana z całej ludzkości, której Bóg nadaje imię Kechritomene, co właściwie oznacza „napełniona łaską” lub „uczyniona pełną łaski”. Scena nawiedzenia św. Elżbiety wkrótce pokaże nam, że Matka Boża potrafi się radować.
Czytając dzisiejszą Ewangelię, rozmyślam o własnej rodzinie i pragnę podziękować Bogu za każde Słowo, które się w naszym życiu spełniło. Daje mi to nadzieję na przyszłość oraz pewność, że Jezus jest Bogiem z nami. Obecnym i cierpliwie słuchającym.
Potrzebny byłby jej znak, że Bóg istnieje, że jest dalsze piękniejsze życie u Jego boku, że warto Go pokochać i tęsknić za spotkaniem. Tylko jaki to musiałby być znak?
Na kartach Nowego Testamentu Jezus szybko dorasta i objawia się ludziom, aby głosić Ewangelię Bożą, czyli nowinę o Bożej miłości i obietnicy, prawdzie i nadziei, zbawieniu i nieśmiertelności. Zbawiciel patrzy na człowieka i na wszystko, co go otacza Bożymi oczyma.
Z wiekiem narasta osłabienie. Wieczorami i nocami, kiedy sen nie nadchodzi, czasami rozmyślam nie o schorzeniach ciała, ale o chorobach duszy, które przydarzały się i przydarzają nadal. Zastanawiam się, co ważniejsze: uzdrowienie fizyczne czy przebaczenie grzechów?
Gdy widzę siebie taką niedoskonałą, dołączam do szeregu moich bliźnich i wtedy dopiero rodzi się we mnie cierpliwość nie do trzech ale do siedmiu razy...
Na dzień dzisiejszy pragnę okazać się bliźnim wobec tych, którzy tego potrzebują (niezależnie kim są) i zauważyć tych, którzy mnie okażą pomoc i miłosierdzie.