Testem na rozpoczęty proces przebaczenia jest to, czy potrafię modlić się za osobę, która wyrządziła mi krzywdę i czy w sercu jej błogosławię, czyli modlę się i życzę dobra – dobra na ziemi i zbawienia w niebie.
Ilekroć pomyślimy sobie o Bożej wszechwiedzy, od razu przypomnijmy sobie o tym, że u Boga wszechwiedza przepełniona jest miłością.
W liście pożegnalnym do przełożonej Karmelu w Kolonii Teresa Benedykta od Krzyża pisała: „Dziś o wiele lepiej wiem, co znaczy być poślubioną Bogu w znaku krzyża. Jednakże w całej pełni nie zgłębi się tego nigdy, gdyż jest to tajemnica”. 9 sierpnia w Kościele obchodzone jest święto św. Teresy Benedykty od Krzyża.
Jezus się przemienia – ale nie po to, by uczniowie zostali na górze na zawsze. Pokazuje im przebłysk chwały, by umocnić ich przed drogą krzyża. Tak samo i my – w chwilach modlitwy, adoracji, Eucharystii, także w cierpieniu – otrzymujemy znaki Bożej obecności. On zawsze daje siłę, by przez trudności przejść z godnością i nadzieją.
O codzienności przeżywanej u boku wielkiej Świętej.
Edyta Stein odkryła sens życia w poświęceniu się Bogu.
Jezus pokazuje nam ziarenko gorczycy, aby nauczyć pokornego i cierpliwego wzrastania w życiu duchowym. Trzeba się strzec pokusy zniecierpliwienia, i zgodzić się na stopniowy rozwój tego, co od Boga otrzymaliśmy.
Jezu, ten trud, ten krzyż, to obciążenie i utrudzenie – słodkie są i lekkie, bo Ty jesteś ze mną! Wszystko Ci daję – całe moje życie.
Bycie prostaczkiem nie oznacza bycia prostakiem – oznacza pokorne serce, otwarte na łaskę. To postawa, którą widzimy w chorym, w pracowniku służby zdrowia w kaplicy szpitalnej, gdy z prostą wiarą mówią: „Jezu, ufam Tobie”.
Bo ilekroć nie domagam i łączę to z Jezusem cierpiącym na krzyżu, ofiarując moje cierpienie Chrystusowi za moich braci, uzdrawiam, wyrzucam złe duchy i wskrzeszam umarłych, dopełniając w moim ciele braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół