Bywa, że ktoś się cieszy, bo inny płacze. Jest to radość z cudzego nieszczęścia. Bywa i odwrotnie, że ludzie smucą się z czyjeś radości. Obie te postawy niszczą więzi między ludźmi. Niszczą także tego, kto im ulega.
Dlatego mam dwoje uszu, a tylko jedne usta – aby więcej słuchać. Najpierw słuchać, by usłyszeć, co Bóg mówi do mojego serca przez brata. Chcemy dziś wraz z Janem Chrzcicielem poruszyć się, zadziwić się, zdumieć, zasłuchać i zawołać, wydając okrzyk – Maranatha!
Jezus docenia i chwali wiarę tych, którzy przynieśli paralityka. Potrzebujemy siebie razem, aby docierać do Jezusa, który daje zdrowie duszy i ciała. Paralityk zaczął chodzić i otrzymał odpuszczenie grzechów.
Adwent, czas oczekiwania na przyjście Pana, nabiera szczególnej głębi, gdy uświadamiamy sobie, na kogo czekamy. To czas radosny, bo oczekujemy Boga, który jest dobry, miłosierny, kocha nas i troszczy się o nasze potrzeby. Dzisiejsze Słowo Boże zachęca nas, byśmy otworzyli swoje serca – zarówno na nasze słabości, choroby, jak i na nasze pragnienia i potrzeby.
Służę duszpastersko chorym indywidualnie przybywającym do Sanktuarium, w szczególności udzielając im sakramentu namaszczenia chorych i spowiedzi. Równolegle pełnię obowiązki proboszcza w dziewiętnastu wioskach w okolicach Lourdes.
Czas w Sanktuarium był prawdziwie błogosławionym czasem. Było to dla mnie wydarzenie, którego wspomnienie jest wspierające na czas zwykłej, szarej codzienności. Wróciliśmy i przywieźliśmy tą dobrą atmosferę do domu, do rodziny.
Dopóki patrzę wyłącznie w dół i myślę tylko o tym, co mam, co mogę stracić, to nie ma nadziei. Jest tylko lęk. Kto może zabrać ten lęk? Tylko Bóg, który jest Miłością, bo prawdziwa miłość usuwa lęk.
Czy jesteśmy gotowi oddać swoje życie w ręce Boga? Miłość, ufność i oddanie się Bogu jest nie tylko przyjemne Bogu, ale także pożyteczne dla nas. To najlepsza inwestycja na szczęśliwą teraźniejszość i przyszłość. Trzeba odwagi i szczerości.
Święty Rafał Kalinowski w każdym aspekcie swojego życia, starał się rozwijać talenty, które otrzymał od Boga. Jego życie stanowi wzór dla chrześcijanina, który jest wezwany do rozwijania darów otrzymanych od Boga niezależnie od sytuacji życia, w jakiej się znajduje.
Jeżeli Syn Człowieczy „musi” wiele wycierpieć, choć jest Bogiem, to i moje życie nie może się obejść bez cierpienia. A ja tak się boję wszelkiego bólu i cierpienia, które przychodzą z samotności, choroby, lęku czy nocy ciemnej wiary. Tymczasem Królestwo Boże jest pośród nas!