Czasami reakcja nie pojawi się od razu, czasem będzie ledwie dostrzegalna – minimalne drgnięcie palców czy ruch powiek bywa prawdziwym krokiem milowym. Tak było w przypadku Piotra.
Dla nas, którzy idziemy obok chorych – jako kapelani, lekarze, pielęgniarki, wolontariusze – ta Ewangelia jest wezwaniem, by nieść ten Chleb dalej: być obecnością, która nie ocenia, ale towarzyszy; być słowem, które nie rani, ale pokrzepia.
Skąd mogę wiedzieć, co da szczęście mojemu dziecku? Może właśnie niepełnosprawność, którą niesie przez życie? Może to droga do takiej bliskości z Bogiem, której ja nigdy nie doświadczę?
Służba Chrystusowi i ludziom, czyli stawanie się darem dla Boga i ludzi to jedyna droga, aby zachować swoje życie na wieczność.
Tak jak Jezus Zmartwychwstały ma rany – przebite ręce, nogi i bok – i mówi, że za cenę Jego cierpienia zostałem wykupiony, nie srebrem, nie złotem, ale drogocenną krwią – tak również moje życie – z moim cierpieniem, bólem, samotnością czy chorobą – jeśli połączę je z Chrystusem na krzyżu, rozświetli w moim sercu poranek Zmartwychwstania.
Każdy z nas kiedyś „zanurzył rękę w misie” z Jezusem, a potem wycofał się, zawahał, zdradził. Czasem słowo, innym razem obojętność czy brak przebaczenia – to wszystko oddala nas od Jego miłości.
W dniach: 12-13 kwietnia na Jasnej Górze, po raz siódmy, odbyła się Pielgrzymka Osób Walczących z Mukowiscydozą. Hasłem tegorocznej pielgrzymki uczyniono słowa, nawiązujące do wypowiedzi Jezusa, cytowanych przez świętego Pawła w Drugim Liście do Koryntian: „Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9).
Maria otrzymała od Jezusa wiele znaków miłości i jedyną rzeczą, która się dla niej liczyła, było pragnienie, by naśladować ten Chrystusowy sposób kochania, czyli być blisko Niego i dawać siebie i z siebie. Być blisko Jezusa, jak Maria, to szansa, aby osiągnąć wrażliwość serca na potrzeby bliźnich.
Jezus, będąc otoczony chwałą Ojca, ukazuje nam, jak piękny, dobry i kochający jest Bóg i jak straszny jest grzech, przez który przybijamy Syna Bożego do krzyża.
Pomimo tego, że nasz Syneczek był z nami tak krótko, bardzo go pokochaliśmy i na zawsze zostanie w naszych sercach.