Masz Przyjaciela?
Czy o północy, wieczorem, czy o świtaniu, zawsze możemy przyjść do Boga, bo to najlepszy Przyjaciel i najlepszy Ojciec, który przez Jezusa, swojego Syna, mówi nam – Poranek Zmartwychwstania jest dla Ciebie!

zdjęcie: Archiwum prywatne
2025-10-09
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 11, 5-13
XXVII tydzień zwykły
Dzisiejsza opowieść Jezusa chce nas niejako zmusić do tego, abyśmy prosili, szukali i kołatali, i żeby nam uświadomić, że wciąż czegoś nam brakuje, że jest Ktoś, kto zna nasze potrzeby, ale chce, żebyśmy otworzyli przed Nim serca, nie tylko dłonie.
Proście – pamiętam z dzieciństwa, jak każdego miesiąca prosiłem mojego tatę o 100 zł, tzw. rodzinnego, które tata dostawał na mnie w pracy. Żyliśmy wtedy bardzo biednie, miałem dwie pary spodni, jedne do szkoły, drugie do kościoła i dwie pary butów, do szkoły trampki, a do kościoła półbuty. Każdego miesiąca miałem plan, co sobie kupię, gdy uproszę tatę, gdy mi da te pieniądze. Nie było to łatwe, musiałem być grzecznym, wytrwałym w proszeniu i chętnym do pomocy w pracy na gospodarstwie. Nigdy tatuś nie odmówił tej prośbie, ale sam też nie dał.
Szukajcie – pamiętam, jak babcia przychodziła do naszych dzieci, to najpierw biegły i rzucały się na szyję, a później szukały czegoś pysznego w babcinej torbie, a babcia zawsze coś miała. Dwie radości: radość babci dającej i radość wnuka biorącego. Tak widzę Boga!
Kołaczcie – są momenty w naszym życiu, gdy wszystko wydaje się być zamknięte, ale tylko pozornie. Daj Bóg, żeby były zamknięte na cztery spusty drzwi mojego serca na grzech. Daj Bóg, żebym kołatał dniem i nocą i we śnie, („bo Bóg swoich wybranych darzy i we śnie”) do drzwi Serca Jezusowego, mówiąc Mu – Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham, kocham, kocham...
Jestem ojcem czwórki dzieci. Aby się to stało, wiele lat prosiłem, szukałem i kołatałem. I choć jestem zły, to chwile, w których umiem dawać dobre dary moim dzieciom, są najpiękniejsze w życiu – mam w sobie coś z Boga.
My w Apostolstwie Chorych mamy wielką łaskę, aby przyjąć i ofiarować Bogu chorobę, ból, cierpienie, samotność, coś, czego nie chcę, nie rozumiem, nie akceptuję – zmienić i uczynić w Duchu Świętym to dobrym darem z siebie – za Kościół, Ojca Świętego, ojczyznę i braci, aby nastała jedna owczarnia i jeden Pasterz.
Czy o północy, wieczorem, czy o świtaniu, zawsze możemy przyjść do Boga, bo to najlepszy Przyjaciel i najlepszy Ojciec, który przez Jezusa, swojego Syna, mówi nam – Poranek Zmartwychwstania jest dla Ciebie! Jeśli nie mam przyjaciela-człowieka, to tym bardziej mogę wołać: Ojcze nasz, któryś jest w niebie... chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj! Ojcze z nieba, udziel Ducha Świętego nam, którzy Cię prosimy.