W tym duchu Apostolstwo Chorych, jako ofiarowanie swojego cierpienia w zjednoczeniu z ofiarą Jezusa na krzyżu, jest szczególnym działaniem w ukryciu – działaniem bardzo miłym Bogu. Cierpienie przeżywane z wiarą staje się modlitwą serca, która porusza niebo.
W czasie tej Ostatniej Wieczerzy, prowadząc pełen miłości dialog z Ojcem, prosi Go o życie wieczne dla każdego z nas, mówiąc, że jesteśmy Jego dziećmi.
Jezus przekazuje nam z krzyża swoją Matkę, abyśmy mogli spełnić Jego pragnienie stawania się Jego braćmi i siostrami.
Tak, Jezus modli się za Ciebie i za mnie – rozmawia ze swoim Ojcem. Z tej modlitwy przebija dobroć, miłość, nadzieja i niezwykła głębia miłosierdzia. Cokolwiek się dzieje w naszym życiu, Jezus przygarnia nas do siebie, byśmy czuli się przy Nim bezpiecznie, byśmy stanowili jedno, byli ustrzeżeni od zła i zachowani do życia wiecznego.
Duch Święty świadczy o Jezusie przez tych, którzy są z Nim od początku. Należymy do uczniów Chrystusa od chrztu świętego. Zapytajmy się, czy nasze świadectwo jest czytelne i zachęcające drugich do dawania świadectwa?
Zachowywanie przykazań to trwanie w miłości, czyli wybieranie Jezusa każdego dnia, jako Pana i Zbawiciela, i trwanie w tym wyborze – to jest świadectwo, że miłuję Boga, bliźniego i siebie samego, tak Jak Bóg Ojciec umiłował Syna. To naprawdę jest możliwe!
Tylko Jezus zaspokaja najgłębsze pragnienia ludzkiego serca. Tylko On może dać nam siłę do wzrostu i przynoszenia owoców – konkretnych owoców życia, które będą świadectwem miłości i życzliwości Boga Ojca.
Dobry pasterz to ten, który tak jak Chrystus, potrafi pokornie oddać się w służbie innym i nie szuka niczego dla siebie samego.
Czas, który przeżywamy, jest dany nam znów, aby dać się wyprowadzić z zagrody i ciemności grzechu w światło Poranku Zmartwychwstania. Dobry Pasterz stoi u drzwi naszego serca.
Czasami reakcja nie pojawi się od razu, czasem będzie ledwie dostrzegalna – minimalne drgnięcie palców czy ruch powiek bywa prawdziwym krokiem milowym. Tak było w przypadku Piotra.