Co to znaczy naprawdę być uczniem Jezusa?
Jeśli jesteśmy uczniami Jezusa, On staje się naszą pierwszą „rodziną”. Nie wolno odsuwać Go na dalszy plan, licząc się bardziej ze zdaniem bliskich niż z Jego wolą. Gdy rodzina staje na drodze posłuszeństwa Ewangelii, uczeń wybiera Jezusa.
zdjęcie: ks. Wojciech Bartoszek
2025-11-05
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 14, 25-33
XXXI tydzień zwykły
Człowiek z natury posiada wiele rzeczy. Mamy prawo do własności i budujemy relacje międzyosobowe, zwykle zaczynając od najbliższych. Tworzymy więzi z rodziną i przyjaciółmi. Zazwyczaj poczucie bezpieczeństwa opieramy na bliskich i na tym, co posiadamy. Nie ma w tym nic złego — to naturalne i oczywiste. Jednak w życiu duchowym to nie wystarcza.
Nasze życie chrześcijańskie, jeśli na pierwszym miejscu opiera się na relacjach rodzinnych i na tym, co posiadamy, prowadzi do katastrofy. Bycie uczniem Jezusa to walka nie tylko z diabłem, ale także z mentalnością świata i z własnymi słabościami. Wobec wyzwań duchowych potrzebujemy większej mocy niż tylko ludzkie więzi i doczesne zabezpieczenia. Jeśli tego nie pojmiemy, szybko przekonamy się, że projekt naszego życia jest słaby.
Świat będzie nas zachęcał do kompromisów, do porzucenia krzyża i dążenia do komfortu. Uczeń Jezusa ma tylko jedno wyjście — całkowicie postawić na Jezusa jako gwarancję zwycięstwa, ponieważ tylko On dysponuje mocą do triumfu Królestwa Bożego w naszym życiu. Nasze serce samo z siebie nie jest w stanie spełnić wymagań Ewangelii i zdobyć życia wiecznego. Relacje rodzinne nie mogą być ważniejsze od relacji z Jezusem. Nie można być Jego uczniem „tak sobie”, dodatkowo.
W języku biblijnym „mieć w nienawiści” znaczy umieścić niżej w hierarchii miłości — kochać mniej niż Jezusa — i być gotowym wybrać Jego, gdy trzeba opowiedzieć się za Nim wbrew woli rodziny. Jezus mówi wprost: „Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (por. Mt 10,37).
Jeśli jesteśmy uczniami Jezusa, On staje się naszą pierwszą „rodziną”. Nie wolno odsuwać Go na dalszy plan, licząc się bardziej ze zdaniem bliskich niż z Jego wolą. Gdy rodzina staje na drodze posłuszeństwa Ewangelii, uczeń wybiera Jezusa. To nie jest oderwanie od osób, lecz od ich roszczeń. Jezus jest absolutnie pierwszym Dobrem naszego życia — ponad wszystkie więzi, które tworzymy.
Nawrócenie wymaga przestawienia hierarchii wartości. Cześć, szacunek i troska o najbliższych nadal obowiązują, bo prymat miłości Jezusa ponad wszystko nie znosi przykazania miłości bliźniego. Kochać rodzinę mniej niż Jezusa nie może prowadzić do twardości serca wobec bliskich. Gdy postawimy Jezusa na pierwszym miejscu, będziemy kochać ich bardziej, lepiej i dojrzalej.
Wtedy stajemy się jak profesjonalny budowniczy wieży, który wie, że przetrwa największe przeszkody, bo nigdy nie zabraknie mu środków do ukończenia. Uczeń Jezusa ma mieć godność króla, który nie lęka się przeciwności, bo wie, że jego siłą jest Duch Święty, na którego zawsze może liczyć — i nic nie zdoła go pokonać.