„Na Twoje słowo” zrobię to, o co prosisz, choć nie wierzę, że to się uda. „Na Twoje słowo”, choć jestem zmęczony, choć mam prawo do wypoczynku. „Na Twoje słowo”, choć mi się nie chce, choć nie jestem przekonany, co do słuszności, co do potrzeby, co do racji. Na Twoje słowo, Panie…
Święty Jan Chrzciciel zapłacił własną głową, ale choć utracił swoje doczesne życie, zyskał coś nieporównanie cenniejszego: życie wieczne.
Miłość dzielona bez rozgłosu i wrzawy zapisuje się w sercu samego Boga.
Wskrzeszając Łazarza Jezus złożył obietnicę wiecznego życia tym wszystkim, dla których tu, na ziemi, to On jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Jezus zapewnia słuchaczy, że Jego jarzmo jest słodkie a brzemię lekkie i w ostatecznym rozrachunku zamiast ciężaru i utrudzenia przyniesie pokrzepienie temu, kto je przyjmie.
Abyśmy mogli zaliczać się do grona „72” wybranych (...) trzeba przyjąć pokój, który tylko Jezus może nam dać, a przyjąwszy bezinteresownie obdarzać nim innych. Trzeba być dla Niego gotowym na wszystko.
To prawda, że ze złem i nieuczciwością trzeba walczyć. Tyle, że bronią w tej walce może być tylko dobro.
Jeżeli przyjęliśmy Jego słowa, to znaczy, że wkroczyliśmy na drogę, którą kroczy sam Chrystus. Jedno nie ulega wątpliwości: to droga dla prawdziwych śmiałków!
Już nikt nie musiał Go pytać, kim jest. Wiedzieli: to był Pan! Ten sam, którego pojmano, umęczono i ukrzyżowano. Ten sam, który trzeciego dnia zmartwychwstał.
Naszym rozpoznawczym znakiem jako uczniów Jezusa Chrystusa ma być pokorna służba i miłość.