W naszych zmaganiach nie jesteśmy sami, zdani tylko na siebie. Wołajmy więc, a pomoc Boża na pewno nadejdzie. Bo Bogu zależy na nas!
Czy o północy, wieczorem, czy o świtaniu, zawsze możemy przyjść do Boga, bo to najlepszy Przyjaciel i najlepszy Ojciec, który przez Jezusa, swojego Syna, mówi nam – Poranek Zmartwychwstania jest dla Ciebie!
Czasem także w nas rodzą się podobne złe myśli. Chwytamy się nieraz na pragnieniu, by Bóg w końcu zesłał ciężką karę na grzeszników. Rodzi się może przekonanie, że milczenie Boga jest Jego słabością. To z kolei prowadzi do przewrotnej myśli, że nie warto się męczyć, żyjąc po Bożemu, jeśli inni żyją byle jak, a nie spotyka ich kara.
W każdej formie aktywności nas chrześcijan, winna być troska o miłość do Boga i ludzi. Intencją naszego działania winna być miłość.
W przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie odnajdujemy wykaz działań, które mogłyby stanowić chrześcijański Kodeks Etyki Lekarskiej.
Jest taki błogosławiony czas, kiedy jesteśmy wzywani do posługiwania innym, dzielenia się wiarą, radością i tym wszystkim, co jest w nas złożone przez Boga. Potem będzie inny błogosławiony czas, ale warto być tu i teraz.
Modlę się, aby moja wiara była przynajmniej tą najmniejszą z najmniejszych. Według słów Jezusa, właśnie taka wystarczy, by dokonywać wielkich dzieł.
Kiedy Bóg mówi „biada” – to są to pełne czułości słowa wypowiadane w trosce o nasze zbawienie.
Anioł nie jest postacią wymyśloną przez jakiegoś bajkopisarza ani modną, glinianą ozdóbką na półce z książkami. Jest realnym Bożym Posłańcem, którego powinniśmy nauczyć się prosić o pomoc w dorastaniu do Bożego dziecięctwa.
Szukanie swojego miejsca na ziemi, obowiązki rodzinne czy nawet naturalne więzi krwi nie mogą stać się ważniejsze od pójścia za Jezusem. On oczekuje od swoich uczniów całkowitego zaangażowania i gotowości, by zostawić sprawy ziemskie za sobą, bez oglądania się wstecz.