Jezu, dziękuję Ci za dar mądrości, którą dajesz tym, którzy szukają odpowiedzi na trudne pytania sercem otwartym i pokornym.
Dzisiejsza Ewangelia to także rachunek sumienia dla nas. Czy zauważam potrzeby nie tylko materialne, ale i duchowe naszych kaplic, świątyń. Czy włączam się w ich utrzymanie, dbam o czystość, kwiatki, a może uważam, że to nie moja sprawa?
Szczególnym współczesnym prorokiem jest kard. Willem Eijk, z Holandii. Pracuje on w kraju, który przed laty wydał Apostolstwo Chorych i w kraju, który wprowadził jako pierwszy eutanazję. Jeszcze pół wieku temu Kościół holenderski oddawał na misje Kościołowi powszechnemu największą liczbę misjonarzy. Dzisiaj Holandia jest mocno zsekularyzowana.
Pan Bóg nie nagradza za sukcesy. To jest najlepsza wiadomość dla tych, którzy czują, że ich życie nie wygląda tak, jak kiedyś marzyli. On nagradza wierność. To, że nie rezygnujesz. To, że próbujesz. To, że wracasz i podejmujesz swoją misję.
Na czym polega nawrócenie? To uznanie swoich win, naprawienie wyrządzonego zła i szukanie miłosierdzia Boga. I tak postąpił Zacheusz, a Jezus widząc jego autentyczność, przyjął go do grona swoich wiernych.
Dziś jak i w czasach ziemnskiego życia Jezusa, nie brakuje „ślepców”. Nie dostrzegamy drogi wyjścia z labiryntu zła i nieprawości, choć krzyż Jezusa powinien być dla nas najbardziej czytelnym drogowskazem.
Wiem, że to Bóg daje siłę do składania świadectwa, obiecuje przecież „wymowę i mądrość”, której nikt nie będzie w stanie się sprzeciwić.
Słyszę czasem: „Modlę się już tak długo, czy to ma sens, czy jest jakaś nadzieja?”. Odwagi, miej wiarę! – chciałabym zawołać. „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi gdy przyjdzie?”. Panie przymnóż nam wiary!
Życie wtedy i dzisiaj na co dzień wydaje się takie normalne: jemy, pijemy, kupujemy, budujemy, za mąż wychodzimy, żenimy się, i tak dzień po dniu. A przecież za chwilę wydarzyła się katastrofa, która była odpowiedzią na zło zalewające całą ziemię. Czy to może nas dotyczyć? Tak!
Nie będę dziś biegał, wołał, szukał – usiądę jak Maria u stóp Twoich, Panie, z całym moim życiem. Usiądę, zamyślę, zapatrzę, zadziwię i zasłucham się. Przytulę, obejmę i łzami obleję Twe stopy – bo znów upadłem, szukając Twego Królestwa – nie w Tobie, Stwórco, ale w stworzeniu.