Niech nasze świadectwo rozpala nadzieję w sercach tych, którzy ją utracili. Bądźmy jak Jan Chrzciciel dla tych, którzy nie rozpoznają obecności Boga obecnego i działającego pośród nas.
Dlatego na początku roku Kościół stawia nam Ją przed oczy i pokazuje, czego potrzebujemy, żeby dobrze przeżyć kolejny rok. Najistotniejszą rzeczą, jakiej człowiek potrzebuje w przeżywaniu wiary jest słuchanie Słowa Bożego i życie nim. Słuchanie w podwójnym sensie – odczytywania treści Słowa i odczytywania znaczenia wydarzeń życia.
Dziękujemy Bogu za kolejny rok życia, który On nam w łaskawości swojej dał. Dziękujemy za łaskę wiary, którą przekazali nam kiedyś nasi rodzice i którą dzięki Bożej pomocy udało nam się w tym roku zachować. Dziękujemy za całe dzieło Apostolstwa Chorych – które pomimo wielu trudności – Bóg zachowuje i dalej w swojej łaskawości prowadzi.
Symeon i Anna są dla nas przykładem ludzi żyjących według Bożego powołania. Ich pokorna postawa oczekiwania i wielka radość ze spotkania Nowonarodzonego, są dla nas świadectwem, jak ogromna w tym leży wartość.
Dzisiaj prosimy szczególnie Jezusa oraz Maryję i Józefa o dar uzdrowienia z wszelkich ran, które zadał grzech w relacjach między naszymi rodzicami, między rodzicami a dziećmi. Łaska Boża może uzdrowić nas z wszelkich grzechów i ich konsekwencji, rozbijających relacje wewnątrz rodzinne.
W Roku Jubileuszowym przeżywanym w duchu Nadziei chcemy wierzyć, że już nigdy żadne niewinne dziecko, także to nowopoczęte, zarówno w naszym kraju jak i na całym świecie, nie zazna losu betlejemskich dzieci.
Boję się bólu, choroby, cierpienia i duszy, i ciała, wzdrygam się na samą myśl, że mogę zostać „ukamienowanym” jak mój poprzednik – jeden z siedmiu pierwszych diakonów kościoła. Bóg niewinny, Radość wielka, Zbawiciel Świata, Maleńki Jezus! To się jednak dzieje naprawdę – zabijają nas na świecie przez wzgląd na Twoje imię, Panie – zabijają!
W stajni widzimy małe Dziecię, Boga, który nie boi się być bezbronny. Dlaczego? Abyśmy my nie bali się Jego. Abyśmy Go wzięli w swoje ramiona. Przyjęli Go. Pozwolili Mu się wtulić w nas. „Nie bójcie się! – to pierwsze słowa, które – dzisiaj w nocy podczas Pasterki usłyszeliśmy. Bóg pragnie od wewnątrz nas przemienić. Od serca.
Czy pamiętamy, że Bóg w tę szczególną Noc Bożego Narodzenia przychodzi, aby narodzić się w naszych sercach i zamieszkać w naszym domu? Jak wygląda dzisiaj moje wnętrze? Czy jest gotowe na przyjście Pana? Na Jego w nim Królowanie? Czy przygotowałem Mu już miejsce przy wigilijnym stole?
Bywa, że ktoś się cieszy, bo inny płacze. Jest to radość z cudzego nieszczęścia. Bywa i odwrotnie, że ludzie smucą się z czyjeś radości. Obie te postawy niszczą więzi między ludźmi. Niszczą także tego, kto im ulega.