Jezus mówi dzisiaj, że każdy z nas może się wydoskonalić i chyba nie chodzi o to, że można całkowicie pozbyć się ślepoty. Ważne jest, aby ją i swoją wobec niej bezsilność zobaczyć i nie przerazić się. Być może wtedy, gdy siebie zrozumiemy, choć w jakiejś części, będziemy mogli zrozumieć innych z ich biedą.
Czy potrafimy dla Jezusa zrezygnować z tego, co oznacza dom czyli z bezpieczeństwa, planów, marzeń. Zrezygnować z relacji z bliskimi, z ich miłości, wsparcia, zrozumienia, a także z konkretnych dóbr materialnych?
Chyba najważniejsze w słowach Jezusa jest to, że mówi je Bóg, który zna nas najlepiej i dogłębnie, a wszystko, co mówi podyktowane jest najczulszą miłością.
Wierzę, że Jezus chce dla nas tego, co najlepsze, bo kocha nas takimi jakimi jesteśmy. Z naszymi myślami, zwątpieniami, słabościami i całym pięknem, którym nas obdarował.
To nie czyny są nie do przyjęcia dla Jego przeciwników, ale to, że dokonuje ich w imieniu Ojca, a siebie nazywa Synem Bożym. Jezus każdym zdaniem, każdym słowem podkreśla, że jest posłany przez Ojca i z Ojcem stanowi jedno. Tego zdecydowanie nie chcą przyjąć Żydzi.
Nie zatrzymujmy się z lęku przed tym, co może nas spotkać, nie dajmy się przestraszyć. Ale iść możemy tylko wtedy, gdy wierzymy, że otrzymamy odwagę i siłę taką, jaka będzie nam potrzebna.
Jak bardzo potrzebujemy to usłyszeć, jak często tęsknią za tym nasze serca. Dziś, w tym rozpoczętym roku Jubileuszowym, możemy iść dalej w naszej życiowej pielgrzymce, ale już inni, bo przepełnieni nadzieją. Możemy uwierzyć że Duch, którego mocą Jezus przemawiał i działał, nas także przemieni i wypełni nadzieją.
Tym, co może nam pomóc, jest pamięć, że Jego czuła bliskość i działanie jest tak samo intensywne w smutku jak i w radości.
Ja też mogę wyciągnąć wnioski i nie popełniać ciągle tych samych błędów, poprawić to, co mogę zmienić, albo znaleźć wiele innych sposobów, aby dobrze żyć dalej.
Po wielu stoczonych z różnym skutkiem walkach wiem, że nigdy nie mogę być pewna, że wszystko we mnie jest pozamiatane i przyozdobione. Każda taka pewność kończy się tym, że zło przybiera siedmiokrotną siłę.