W ubiegłą niedzielę rozpoczął się adwent, okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Jest to czas refleksji nad swoim życiem, nad swoją wiarą, niezależnie od naszego wykształcenia. Modlitwa, czytanie Pisma Świętego, pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie o naszą wiarę w Boga, jej głębię.
Zacheusz, w swoim postępowaniu, a więc w dążeniu do zobaczenia Jezusa, przyjęcia Go w swoim domu oraz w obietnicy wynagrodzenia zła, pokazał, że jest człowiekiem pokornym.
Pan Jezus również i nas zaprasza, abyśmy uwierzyli w Boga i wypełniali Jego przykazania. A jaka jest nasza odpowiedź? Czy nasza chęć bogactwa, egoizm, życie pełne wygód, lenistwo, pycha, życie tu i teraz, brak miłości wobec bliźnich, nie są tymi przeszkodami, które nie pozwalają nam odpowiedzieć pozytywnie na zaproszenie Jezusa, mimo, że nazywamy się katolikami?
Czy i do nas, współczesnych katolików ta Ewangelia przemawia? Oczywiście. Czy w naszym udziale w obrzędach religijnych nie ma wielu pozorów, a nie prawdziwej, głębokiej wiary i uwielbienia dla Pana? Czy nie zdarza się tak, że uczestniczymy w uroczystościach religijnych, bo tak wypada, bo spotkamy innych, którzy nas zobaczą, bo to jest dobrze widziane?
Nie mamy mocy wskrzeszania umarłych, ale zawsze możemy być z tymi, którzy cierpią z powodu śmierci bliskich, czy innych nieszczęść.
Często słyszymy słowa, że „wiara rodzi się ze słuchania”. Jaka jest nasza wiara? Czy i jak słuchamy słów Jezusa?
Świadomość, że małżeństwo jest sakramentem, że oprócz małżonków obecny jest w nim Bóg, może dopomóc w przezwyciężaniu trudności, które przeżywają małżonkowie zarówno z krótkim, jak i długim stażem.
W dzisiejszych czasach życie stało się bardzo intensywne, a powiedzenie „nie mam czasu” jest jednym z najczęściej powtarzanych. Dlatego czas wakacji, urlopów, winien być czasem, gdy możemy spotkać się częściej z Bogiem, z bliźnim, a także ze sobą np. na modlitwie, kontemplacji czy adoracji przed Najświętszym Sakramentem.
Miłość Boga i bliźniego to rozważanie słowa Bożego, radość ze spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem, mądrość, czułość, dzielenie się z ubogimi. To niesienie pokoju w swoim środowisku, życzliwość, nie chowanie urazy a przebaczanie.
Miłość Boga i bliźniego to nie tylko zadanie kapłanów i biskupów, ale także wszystkich nas, chrześcijan.