Współczesność, ze swoim natłokiem informacji oraz tempem życia, w którym uczestniczymy, nie sprzyja zatrzymaniu się. Nie pomaga w zastanowieniu nad słowami Jezusa, Jego mądrością i prawdą. By usłyszeć słowo Jezusa i żyć nim, musimy słuchać i rozważać je.
Jeżeli nie stać nas na radykalizm pozbycia się wszystkich dóbr, pamiętajmy o cnocie dzielenia się dobrem z bliźnimi i wypełnianiu przykazań zawartych w Dekalogu w każdym dniu naszego życia.
Życie doczesne niesie wiele sytuacji trudnych, musimy rozwiązywać raniące nas często problemy. I wtedy pamiętajmy, że nie jesteśmy sami, że nie wszystko od nas zależy, że jest z nami Bóg.
My odpowiadamy za nasze życie tu na ziemi, za otrzymane łaski. Komu wiele dano od tego więcej będzie się wymagało. Im więcej łask uzyskujemy od Boga, tym większa nasza odpowiedzialność przed Panem za nasze życie.
Bardzo ważną postawą nas chrześcijan jest zaufanie Bogu. Nie tylko wtedy, gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale również wtedy, gdy jest nam ciężko, gdy przychodzi choroba i przeżywamy wiele trudnych momentów.
Będąc wyznawcami Chrystusa, jesteśmy napełnieni Jego łaską, która uzdalnia nas bardziej do miłości niż tych, którzy Go nie znają. Do miłości, która pozwala nam patrzeć na drugiego człowieka tak, jak Bóg patrzy na nas, z nadzieją i cierpliwością.
Dzisiejszy tekst Ewangelii to Modlitwa Arcykapłańska Jezusa. Jezus, w decydującej chwili swego życia, w czasie Ostatniej Wieczerzy, przed swoją męką, zwraca się do Boga, swego Ojca z prośbą. Nie prosi za siebie, by Bóg odsunął od Niego mękę, prosi za nas, ludzi.
Żeby jednak pokój Boży zamieszkał w naszym sercu, musimy Bogu zaufać, że jesteśmy w Jego rękach i nic złego stać się nam nie może.
Na pytanie, które Jezusowi zadał apostoł Tomasz, On odpowiada: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie”. Najpełniej można Boga poznać tylko przez Jezusa Chrystusa.
Judasz widząc popełnione przez siebie zło, nie wierzy w miłość Boga i przebaczenie i popełnia samobójstwo, oddalając się od Boga na zawsze, natomiast Piotr rozumiejąc swój grzech, gorąco żałuje zań i płacząc, prosi Jezusa o przebaczenie i to przebaczenie otrzymuje.