Ważnym elementem naszej wiary jest modlitwa, wytrwała modlitwa. Najczęściej modlimy się do Pana w chwilach trudnych, zanosząc prośby o zdrowie, o pracę, o wszelkie dobro. Modląc się nieustannie, nie możemy zapominać o uwielbieniu Boga, o dziękczynieniu za wszystkie łaski, a także o przeproszeniu za nasze grzechy.
Ewangelista pokazuje panowanie Jezusa nad mocami przyrody, nad szatanem, nad chorobami i nad śmiercią. Natomiast naszym zadaniem jako osób wierzących, jest wytrwała modlitwa oraz głęboka wiara, nieustanna nadzieja i miłość do Boga.
Odpowiadając codziennie na pytanie o moje relacje z Bogiem, z braćmi w wierze, z całym współczesnym światem, będę świadomy potrzeby mojego nawrócenia.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia nazywane czasami świętami rodzinnymi. My też mamy i znamy swoich przodków. Ich liczba nie jest być może tak duża jak w rodowodzie Jezusa. Ale mamy rodziców, dziadków, pradziadków i ich rodziny. Wielu z nich już odeszło, inni są wśród nas. Warto wspomnieć ich samych. Warto przypomnieć o ich wpływie na nasze życie i pomodlić się do Nowonarodzonego w ich intencji.
W ubiegłą niedzielę rozpoczął się adwent, okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Jest to czas refleksji nad swoim życiem, nad swoją wiarą, niezależnie od naszego wykształcenia. Modlitwa, czytanie Pisma Świętego, pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie o naszą wiarę w Boga, jej głębię.
Zacheusz, w swoim postępowaniu, a więc w dążeniu do zobaczenia Jezusa, przyjęcia Go w swoim domu oraz w obietnicy wynagrodzenia zła, pokazał, że jest człowiekiem pokornym.
Pan Jezus również i nas zaprasza, abyśmy uwierzyli w Boga i wypełniali Jego przykazania. A jaka jest nasza odpowiedź? Czy nasza chęć bogactwa, egoizm, życie pełne wygód, lenistwo, pycha, życie tu i teraz, brak miłości wobec bliźnich, nie są tymi przeszkodami, które nie pozwalają nam odpowiedzieć pozytywnie na zaproszenie Jezusa, mimo, że nazywamy się katolikami?
Czy i do nas, współczesnych katolików ta Ewangelia przemawia? Oczywiście. Czy w naszym udziale w obrzędach religijnych nie ma wielu pozorów, a nie prawdziwej, głębokiej wiary i uwielbienia dla Pana? Czy nie zdarza się tak, że uczestniczymy w uroczystościach religijnych, bo tak wypada, bo spotkamy innych, którzy nas zobaczą, bo to jest dobrze widziane?
Nie mamy mocy wskrzeszania umarłych, ale zawsze możemy być z tymi, którzy cierpią z powodu śmierci bliskich, czy innych nieszczęść.
Często słyszymy słowa, że „wiara rodzi się ze słuchania”. Jaka jest nasza wiara? Czy i jak słuchamy słów Jezusa?