Każdy może zostać wybrany. W każdym Bóg może znaleźć upodobanie. Nie okazujmy zatem sobie wzajemnie wyższości. Powstrzymajmy naszą pychę przed pogardą lub choćby uśmiechem politowania na myśl o kimkolwiek, bo ten ktoś jest być może Bożym wybrańcem.
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Każdy z nas potrzebuje nie tylko zatrzymania się, ale także czegoś więcej – odpoczynku w Bogu, żeby Go nie stracić z oczu, żeby nabrać sił do życia. To Bóg jest oliwą, która napełnia nasze lampy, to Jego moc jest paliwem, które rozpala nasze życie.
Świadczenie o Jezusie wymaga odwagi. Jego nauka jest trudna, wymagająca, wzbudza więc sprzeciw. Wiąże się z ryzykiem prześladowania, odrzucenia, wymaga ofiar i wyrzeczeń, utraty relacji, pozycji. Ale On obiecał, że nie zostawi nas w takich chwilach osamotnionych i bezbronnych.
Niezależnie od tego, w jakiej jesteśmy sytuacji, zwróćmy swój wzrok na Jezusa, zatrzymajmy się na chwilę i popatrzmy na krzyż. Niech on nam przypomni, jakie są pragnienia Boga wobec każdego z nas. On sprowadzi nas z powrotem, jeśli zaczęliśmy zbaczać z drogi.
Maryja jako osoba pragnie być kochana, oczekiwana i zapraszana. A my czy zapraszamy Maryję do swojego życia? Czy oddajemy się Jej prowadzeniu? Ona zawsze doprowadzi do Jezusa i samego nieba.
Jezus zapowiada ból. Ale zawsze taki, który kończy się nowym życiem i radością. To naturalne, że cierpimy. Co więcej – dzięki przyjmowanemu cierpieniu możemy włączać się w Jego ofiarę. A także w Jego zwycięstwo nad śmiercią i złem.
Czasami może nam się wydawać, tak jak uczniom, że mamy za mało pieniędzy, rzeczy, umiejętności, czasu, itp., żeby się podzielić tym z innymi. A dzisiejsza Liturgia Słowa pokazuje, że nawet mając niewiele, można dawać.
Dobrze by było gdybyśmy dzisiaj zadali sobie w głębi naszych serc kilka pytań. Czy Bóg jest dla mnie naprawdę pierwszy? Jakie miejsce zajmuje w mojej hierarchii wartości? Czy nie kreuję sobie innych bożków? Jakich?
Jezus nie odrzuca, nie ośmiesza, ale akceptuje i przyjmuje człowieka z całą jego biedą, ze wszystkimi ułomnościami.