Spojrzenie na swoje życie
Całe życie to czas zsyłania Bożych łask. Tylko niektóre z nich uświadamiamy sobie i być może za nie Bogu dziękujemy. Wiele łask pozostaje przez nas niezauważonych. No i nie dziękujemy za nie. Spróbujmy – to nie jest na pewno proste – w naszych trudnych doświadczeniach zobaczyć rękę Boga.

2025-09-24
Komentarz do Liturgii Słowa: Ezd 9,, 5-9; Tb 13; Łk 9, 1-6
XXV tydzień zwykły
Święty Augustyn w swoim monumentalnym dziele „Państwo Boże” przekonuje, że życie zarówno pojedynczego człowieka, jak i całych społeczeństw, jest w rękach Bożej Opatrzności. Boża Opatrzność ogarnia człowieka i wspólnoty ludzkie przez cały czas: wtedy, gdy dzieje się w historii ludzkiej dobrze, ale także i wtedy, gdy pojawiają się cierpienia i trudności. Czasy szczęśliwe to wprost dar Bożej łaski, z którą człowiek współpracuje, czasy naznaczone cierpieniem i trudnościami do dopust Boży, to doświadczenie, w którym Bóg chce ludziom coś ważnego przekazać. Zarówno w tych pozytywnych doświadczeniach, jak i w trudnościach Bóg czasem działa bezpośrednio, ale najczęściej działa za sprawą przyczyn pośrednich: poszczególnych osób, konkretnych wydarzeń. Ważne, pisze Augustyn, by w tym wszystkim dostrzegać Bożą Opatrzność.
Takie spojrzenie Augustyna na ludzką historię, który pisał „Państwo Boże” na początku V wieku po Chrystusie, nie było niczym nowym. Jest to spojrzenie głęboko biblijne. Świadczy o tym właściwie cała historia zbawienia zawarta w Starym i Nowym Testamencie.
Dziś w ramach pierwszego czytania zapoznajemy się z fragmentem Księgi Ezdrasza. Jesteśmy świadkami modlitwy tego izraelskiego kapłana. Rzecz dzieje się po roku 538 przed Chrystusem, kiedy to Izraelitom na mocy dekretu Cyrusa, króla perskiego pozwolono wrócić z niewoli babilońskiej do swojej ziemi i odbudować świątynię. Ezdrasz modli się do Boga w imieniu całej społeczności, rozważając przeszłość i teraźniejszość Izraela. „Boże mój! Bardzo się wstydzę, Boże mój, podnieść twarz do Ciebie, albowiem przestępstwa nasze urosły powyżej głowy, a wina nasza wzbiła się do nieba. Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi zostaliśmy wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów tych krain, pod miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to jest dziś”. Ezdrasz wspomina czas niewoli babilońskiej i nie ma wątpliwości, że była ona przez Boga zesłana albo też przez Boga dopuszczona jako konsekwencja złego postępowania Izraelitów w czasach przed niewolą. Niewola przybrała charakter kary, poprzez którą Bóg chciał doświadczyć Izraelitów i sprawić, by do Niego się nawrócili.
Dalsza część modlitwy brzmiała tak: „a teraz zaledwie na chwilę przyszło zmiłowanie od Pana, Boga naszego, przez to, że pozostawił nam garstkę ocalonych, że w swoim miejscu świętym dał nam schronienie, że Bóg nasz rozjaśnił oczy nasze i że pozwolił nam w niewoli naszej trochę odetchnąć, bo przecież jesteśmy niewolnikami. Ale w niewoli naszej nie opuścił nas Bóg nasz, lecz dał nam znaleźć względy u królów perskich, pozwalając nam odżyć, byśmy mogli wznieść dom Boga naszego i odbudować jego ruiny – dając nam ostoję w Judzie i Jerozolimie”. Dla Ezdrasza było oczywiste, że w czasach niewoli babilońskiej Bóg dalej czuwał nad Izraelitami. Szczególne miłosierdzie Boga objawiło się przez dekret Cyrusa. Izraelici wrócili to resztek ruin świątyni i rozpoczęli jej odbudowę. Ezdrasz, jak później Augustyn, we wszystkim widział znak Bożego działania.
I Ezdrasz, i Augustyn uczą nas, byśmy w podobny sposób patrzyli na nasze życie: na jego historię i teraźniejszość, byśmy we wszystkim zobaczyli Bożą Opatrzność. Każdy dzień naszego życia jest darmowym darem Bożej łaski. Wcale nie musieliśmy się obudzić dzisiejszego poranka. Jeśli jednak, tak się stało, to znaczy, że Bóg pragnie, byśmy jeszcze żyli jakiś czas na tym świecie i chwalili Go. Całe życie to czas zsyłania Bożych łask. Tylko niektóre z nich uświadamiamy sobie i być może za nie Bogu dziękujemy. Wiele łask pozostaje przez nas niezauważonych. No i nie dziękujemy za nie.
Były i być może są aktualnie w naszym życiu różnego rodzaju cierpienia, choroby, trudności. Może pytamy się w smutku lub w zniecierpliwieniu – dlaczego tak się dzieje?. Być może pomyśleliśmy, że Bóg nas opuścił. Ezdrasz był pewien, że także w czasach niewoli babilońskiej Boża Opatrzność czuwała nad Izraelitami. Spróbujmy – to nie jest na pewno proste – w naszych trudnych doświadczeniach zobaczyć rękę Boga. Być może część naszych cierpień to jakieś konsekwencje naszych niewłaściwych wyborów albo wprost naszych grzechów. Ezdrasz w wielkim – w sumie zawinionym cierpieniu Izraelitów – dostrzega zmiłowanie i miłosierdzie Boga. Cierpienie może pomóc nam do Boga wrócić. Oczywiście, dzieje się też tak, że cierpienie dotyka ludzi niewinnych. Tak było w przypadku starotestamentalnego Hioba, a przede w życiu samego Jezusa. Hiob pozostał w głębokiej więzi z Bogiem w czasie doświadczenia choroby, choć przeżywał ciężką duchową walkę. Jezus pozostał w jeszcze większej więzi ze swoim Ojcem, choć doświadczał niesamowitego opuszczenia i samotności: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”.
Wszystko to nie jest takie łatwe to zrozumienia i do przyjęcia we własnym życiu. Próbujmy jednak na nie patrzeć takim spojrzeniem, jakim patrzyli Ezdrasz i Augustyn. Próbujmy w wydarzeniach naszego życia – i tych dobrych i tych trudnych – dostrzegać Bożą Opatrzność.