Bo ilekroć nie domagam i łączę to z Jezusem cierpiącym na krzyżu, ofiarując moje cierpienie Chrystusowi za moich braci, uzdrawiam, wyrzucam złe duchy i wskrzeszam umarłych, dopełniając w moim ciele braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół
Dzisiejsze czytanie ze słowami „Udajcie się do Józefa” stanowi ponowną zachętę, by podejmować i rozwijać piękną tradycję chrześcijańską zawierzania się św. Józefowi. A idąc tropem ks. Willenborga zdanie to można odczytać jako mobilizację dla wszystkich chorych (nie tylko umierających), by przez wstawiennictwo św. Józefa zanosili do Boga swoje prośby.
Tak wielu ludzi pragnie, by ich wysłuchano; tęskni za tym, by ktoś okazał im odrobinę zainteresowania. Jeśli zaczniemy to czynić, ludzie zaufają nam i w naturalny sposób nawiążą się relacje. A wtedy będziemy w stanie szczerze mówić o tym, kim Bóg jest dla nas.
Jezus uzdrawia także dzisiaj. Przychodzi ze swoją mocą do chorych, cierpiących, potrzebujących. Przychodzi w ciszę hospicyjnych sal, w pustkę mieszkań, w samotność szpitalnych łóżek.
Abyśmy mogli zaliczać się do grona „72” wybranych (...) trzeba przyjąć pokój, który tylko Jezus może nam dać, a przyjąwszy bezinteresownie obdarzać nim innych. Trzeba być dla Niego gotowym na wszystko.
Kiedy czytałam dzisiejszą Ewangelię, narodziła się we mnie tęsknota, aby moje serce było nowym bukłakiem, do którego Pan wciąż dolewa młodego wina.
W szpitalnych salach ludzie nie tylko cierpią z powodu bólu kręgosłupa, glejaka, depresji, bolącego kolana, raka wątroby, czy zatoru. Przeżywają o wiele większy ból. Poczucie bycia grzesznikiem, samotność, świadomość, że są potępieni, odrzuceni, na marginesie.
Także każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy słowom Boga, choć zdrowy rozsądek podpowiada, że coś jest niemożliwe. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy Bogu mimo doświadczanych trudności i przeszkód. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy w najtrudniejszych chwilach życia potrafi z wiarą wyznać: „Pan mój i Bóg mój!”.
W naszym życiu też bywają takie obszary, do których dawno się przyzwyczailiśmy. Drogi, które omijamy. Ludzie, o których nie chcemy pamiętać, bo jest w nich złość, przemoc, zawiść.
Bardzo ważną postawą nas chrześcijan jest zaufanie Bogu. Nie tylko wtedy, gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale również wtedy, gdy jest nam ciężko, gdy przychodzi choroba i przeżywamy wiele trudnych momentów.