Uczmy się od setnika, powtarzajmy z pokorą „Panie, nie jestem godzien…” – bo to najszczersza prawda, lecz nie zatrzymujmy się na tym, dodając zaraz z wiarą: „ale powiedz tylko słowo…” – bo Twoje słowo Panie ma moc uzdrowić i moje ciało, i moją duszę.
Jezus uzdrowił wielu. Paralityka odesłał ze swoim łożem na plecach do domu, wskrzeszonego młodzieńca z Nain oddał matce, córeczce Jaira kazał dać jeść, uzdrowionych trędowatych odesłał do kapłanów, uwolnionego opętanego odesłał do swoich a ten niewidomy, któremu przywrócił wzrok szedł za Nim, wielbiąc Boga!
„A oto tu jest coś więcej niż Salomon, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz”.
„Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” Ufam, że Bóg ujęty jego dziecięcą prostotą i ufnością wziął go w ramiona, przytulił do Swego Serca i wprowadził do królestwa niebieskiego.
Panie, pozwól mi dobrze odczytywać to, do czego mnie powołujesz i zawsze być tam, gdzie powinnam być, gdzie Ty chcesz abym była.
Mieszkańcy Nazaretu mieli Go tak blisko! Był wśród nich, ale nie docenili tego! Nie powielajmy ich błędu, wsłuchujmy się w słowa Jezusa „niosące dobrą nowinę, obwołujące rok łaski Pana”.
„A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania”.
Zwykle tak reagujemy – chcemy być sami, dać sobie czas na przeżywanie smutku, bólu, wspomnień, a bliskość (rozmowę, przytulenie) rezerwujemy dla tych, którzy potrafią nas zrozumieć. A tego trudno oczekiwać od tłumu…
„Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, staje się drzewem”.
Ewangelia dzisiejsza mówi wyraźnie, że jeśli miłujemy kogokolwiek bardziej niż Jezusa – nie jesteśmy Go godni. Jak widać są rzeczy ważne, są ważniejsze i są najważniejsze; życie jest sztuką wyboru i ten wybór dotyczy także albo przede wszystkim spraw najważniejszych.