„Spóźniający się” Bóg daje nam swoje miłosierdzie. Jeśli się na nie otworzymy, to końcowa sprawiedliwość nie będzie dla nas zaskoczeniem. Będzie początkiem wiecznego szczęścia. Pamiętając zatem stale o sprawiedliwości Boga, powierzajmy się Jego miłosierdziu, nawracając się, żałując za grzechy oraz trwając w dobrym.
Przypowieść z dzisiejszej Ewangelii jest historią każdego z nas. Historią naszych buntów i odejść od Pana Boga i naszych własnych pomysłów na szczęście. Jest to także historia wszystkich ludzi, którzy w zatwardziałości serca są wrogo nastawieni wobec Bożego działania.
Co dla mnie ważniejsze: miłość Boga i ludzi czy reguły, procedury, przepisy?
Jak świat długi i szeroki, padają pytania. Mądre i głupie, choć podobno głupich nie ma. Czy na każde z nich trzeba zaraz udzielić odpowiedzi? Nie.
Maryja jako osoba pragnie być kochana, oczekiwana i zapraszana. A my czy zapraszamy Maryję do swojego życia? Czy oddajemy się Jej prowadzeniu? Ona zawsze doprowadzi do Jezusa i samego nieba.
Uroczystość Bożego Ciała przypomina, że tylko ten „Pszeniczny Dar” - Chleb Żywy i Dawca Życia - może sprawić, iż będziemy trwać w Jezusie Chrystusie i mieć życie wieczne.
Współcześnie temat cierpienia nieraz spychany jest na absolutny margines życia. Próbuje się o nim mówić albo wcale, albo jedynie w kontekście uzdrowienia. Życie pokazuje jednak, że choroba i związane z nią cierpienie, głęboko wpisane są w historię każdego człowieka. Nie da się ich jakoś wykasować.
Dzisiejsza Ewangelia jest bardzo prosta: Oddaj mi wszystko, a dam Ci więcej. Oddaj mi swoje zdrowie, a dam Ci życie, oddaj mi swoje smutki, a dam Ci radość. I zrób to z miłości do Mnie, a nie ze strachu.
„Jednego Ci brakuje” – powiedział Nauczyciel. Nie szukaj zabezpieczeń poza Mną. Można szukać oparcia w ludziach, relacjach, władzy, rzeczach. Można mieć niewiele, a być przywiązanym tak bardzo, że to niewiele zasłoni Niebo. „Sprzedaj wszystko, co masz i chodź za Mną”. Stań się apostołem, porzuć swoje ślady i wejdź w Moje.
Słowo „idźcie” wyraźnie wskazuje na pewną dynamikę misji apostolskiej. Wymaga ona pójścia do innych, wskazuje na wezwanie do opuszczenia strefy komfortu, środowiska, które się dobrze zna. Dotarcie do „wszystkich narodów” będzie wymagało pójścia do miejsc, w których ich można znaleźć.