Gdy się obsuną zbocza winnicy i Twoich kroków słychać będzie szelest, czy pić pozwolisz dzierżawcom Twe wino? Czy palić ich będzie pragnienie?
„Aborcja w konstytucji. Klauzula sumienia dla leczących zostaje odrzucona. Prawo bierze górę nad sumieniem, co zmusza ludzi do umierania. Francja sięgnęła dna. Stała się państwem totalitarnym” – w ten sposób emerytowany arcybiskup Paryża, Michel Aupetit skomentował głosowanie francuskiego senatu, które zaaprobowało wpisanie prawa do aborcji do tekstu konstytucji.
Każdego dnia modlę się, Panie Jezu, prosząc Cię o serce wrażliwe na potrzeby i cierpienia ludzi.
Myślę, że dzisiejsza Ewangelia jest o samotności. O samotności Jezusa. Podejmuje On swoją ostatnią drogę do Jerozolimy. Wie, że idzie na mękę, że zostanie tam wyszydzony, zmaltretowany i ukrzyżowany. Zabiera ze sobą dwunastu uczniów, których sobie wybrał na najbliższych przyjaciół. Mówi im wyraźnie, co Go wkrótce czeka. I w tym właśnie momencie Jego najbliżsi przyjaciele oddzieleni są od Niego murem niezrozumienia.
Cierpienie ukryte, posty dyskretne – Bóg widzi, docenia, ludzie nie muszą. Żyjemy dla wieczności, mamy tylko chwilę, żeby na nią odpowiednio zapracować. Żyjmy dla Boga i z Bogiem.
To konkretne stawanie się miłosiernymi przykazane przez Jezusa nie należy do zakresu sił człowieka. Przekracza je.
10 lutego br. w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tychach-Paprocanach miały miejsce obchody XXXII Światowego Dnia Chorego. Przeżyciami z tego dnia dzieli się s. Berchmansa, elżbietanka.
Przemienienie Jezusa na wysokiej górze na oczach jedynie trzech apostołów, Piotra Jakuba i Jana, było zabiegiem prewencyjnym. Krzyż i straszliwa śmierć męczeńska Jezusa była tak potwornym aktem, że Jezus postanowił chronić swoich najbliższych, dając im uprzedzająco mocne świadectwo Jego boskości i chwały z tego wynikającej.
Homilia ks. Wojciecha Bartoszka wygłoszona w II niedzielę Wielkiego Postu (25 lutego) podczas Mszy świętej radiowej, transmitowanej z Bazyliki Krzyża Świętego w Warszawie.
Ta droga zmiany naszego serca, słów i gestów, tego, co myślimy i co robimy, będzie trwała prawdopodobnie do końca życia. A wolność i radość to efekt uboczny tej przemiany. Chciejmy być podobni do Ojca.