Na znaczenie osób niepełnosprawnych dla Kościoła wskazał Ojciec Święty pozdrawiając około 700 osób z ruchu „Wiara i Światło”, obecnych na środowej audiencji ogólnej.
24 czerwca obchodziliśmy uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela, patrona Zakonu Maltańskiego (joannitów) - jednej z najstarszych organizacji cywilizacji łacińskiej, działającej nieprzerwanie od ponad 900 lat.
Te rekolekcje były wyjątkowe. Inne od wszystkich - to rekolekcje, gdzie trzeba było zmierzyć się dodatkowo ze swoimi przypadłościami, bólem, stratą po bliskich - ale był to też czas poświęcony odnowie duchowej.
Cierpienie, akceptowane i świadomie przeżywane, może być szkołą kształtowania cnót i bodźcem rozwojowym.
13 czerwca 2015, godz. 16.00. Rynek Główny w Krakowie. Żar leje się z nieba, a liczni turyści kryją się przed skwarem w ogródkach restauracji i w podcieniach Sukiennic. Na płycie Rynku w odgrodzonym biało-czerwonymi taśmami kwadracie stają ciemno ubrani aktorzy, z głośników rozlega się przejmująca muzyka.
Nie bądź jak „świnia” wobec pereł duchowych w drugim człowieku, bądź delikatny i uważny nawet jeśli ta perła będzie w czyimś sercu może jedyną, przykryta błotem nieznośnych wad. Nie podepcz choćby tej jednej perły…
O osobach starszych, ofiarach kultury odrzucenia mówił Franciszek podczas popołudniowego spotkania z chorymi i niepełnosprawnymi w kościele św. Józefa Cottolengo w Turynie 21 czerwca. Są oni pensjonariuszami założonego przez tego świętego Małego Domu Opatrzności Bożej. Papież zwrócił uwagę, że wobec takiego sposobu postrzegania osób starszych musimy rozwijać "przeciwciała" aby ubodzy i chorzy mogli znaleźć "dom", żyć jak w rodzinie, poczuć się włączonym we wspólnotę, a nie wykluczonymi i jedynie tolerowanymi.
Czy potrafimy z równą surowością ocenić własne wady, przywary i słabostki? Czy potrafimy je nazwać po imieniu? Czy umiemy z równą walecznością podchodzić do własnych grzechów, jak do czasem dużo mniejszych wad naszych bliskich?
Niechaj naszym „kołem ratunkowym” będzie ufność, że tak Jak Jezus jesteśmy w miłujących rękach Ojca. Nikt ani nic nie może nas z nich wyrwać!
„Szukaj skarbu” nie oznacza: bierz byle co, kiedy ci się nawinie. Ten, który szuka skarbu czyni to wytrwale i nie zatrzymuje się na byle czym.