Wątpliwości, jakie mieli saduceusze nie były charakterystyczne jedynie dla nich, również dzisiaj wielu ludzi zastanawia się nad tym, czy istnieje życie po śmierci.
Zanośmy do Boga prośby o to, by nasze kościoły nigdy nie opustoszały i nie zmieniały swojego przeznaczenia, by były zawsze domami modlitwy.
Łukaszowy opis przywołuje we mnie jeszcze jedno wspomnienie z Miasta Boga. Przypominam sobie piękny kościół wzniesiony na zboczach Góry Oliwnej o sugestywnej nazwie „Dominus flevit” („Pan zapłakał”).
Nikt nie zastąpi mnie w mojej osobistej pracy nad sobą, w zmaganiu się z własnymi słabościami, z grzechami, w rozwijaniu cnót – tego, co dobre w życiu. Nikt nie zastąpi mnie również w pomnożeniu talentów mojego powołania.
Dzięki Zacheuszowi wiemy, że i u nas Bóg może zagościć, jeśli będziemy chcieli Go zobaczyć, jeśli tylko otworzymy przed Nim nasze mieszkanie.
On słyszy moje prośby zanim zostaną wypowiedziane. Czy zawsze wołam? Czy wierzę w odpowiedzi?
Jezu, Ty nie chcesz nikogo przestraszyć, Ty pragniesz uświadomić i nauczyć nas, że najważniejsze to wierność Bogu. Mam tylko trwać i wytrwać, świadczyć do końca, nie ustawać w wierności Tobie.
Dzisiejsza Ewangelia chwali ludzi wytrwałych w modlitwie. Jezus pragnie byśmy pamiętali, że jako Boże dzieci mamy specjalne prawo zwracania się do czułego, kochającego i miłosiernego Ojca Niebieskiego.
Każdy dzień jest w pewnym sensie naszym dniem ostatecznym. Czas dany nam tu i teraz nie powtórzy się więcej. Nawet jeśli będziemy mieli kolejną szansę na coś, to będą już nowe okoliczności, nowe fakty.
Ono jest obecne w codzienności, często w zaciszu… Tak, jak w zaciszu groty Betlejemskiej. Nie w hałasie, gąszczu informacji. Czy jesteś w stanie dostrzec ślady Boga w świecie?