Gdybyś wierzyła, że JESTEM! Ja i Ojciec – jedno! Gdybyś przestała się bać, podążałabyś ze Mną do Jerozolimy.
Chrystus czeka. On jest. On cię pragnie. Chce przebywać z tobą nieustannie. W monotonii twojego szarego dnia także.
Jak jest w moim życiu? Czy słucham słów Jezusa w taki sposób, żeby je usłyszeć? „(...) Ci, którzy usłyszą, żyć będą” – mówi dziś do nas Jezus.
Fragment Ewangelii rozważany dzisiaj pokazuje, że potrzebujemy przewodników duchowych, aby mogli nas wprowadzić tam, gdzie rozlewa się łaska Boga.
A ja pytam siebie, czy potrafię tak jak ten człowiek uwierzyć, że Bóg wysłuchał, że działa? Czy potrafię, nie widząc jeszcze efektów modlitwy, o których dowiem się być może po jakimś czasie, wracać do swojego życia, swoich spraw z zaufaniem i wiarą podobną do wiary ojca?
Bóg, który stworzył człowieka, kocha go nieskończenie bardziej niż najlepszy ojciec i najlepsza matka. Boża miłość łączy te dwie „funkcje”.
Głównymi adresatami dzisiejszej przypowieści Jezusa są wszyscy ci, „co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”.
Obecna szczególnie w chwilach trudnych i dramatycznych świata, Kościoła (tak jak teraz, dzisiaj o 17.00 ze swoim Niepokalanym Sercem), ale obecna w życiu każdego człowieka i w trudnym czasie twego życia, w czas choroby, nieszczęścia, czy w dramacie codzienności.
Co zrobi Bóg z zatwardziałością naszych serc? Czy dopuści kolejne plagi jak w Egipcie? Czy nawrócimy się dopiero przy dziesiątej? A może spadnie na nas jakaś ciężka niewola?
Słowo Boże pomaga precyzyjnie rozeznać, gdzie jest dobro, a gdzie zło w naszym życiu – jak iść za pierwszym i jak omijać drugie.