Gdy słyszymy taką Ewangelię jak dziś, doznajemy wstrząsu. W dzisiejszej Ewangelii dużo rzeczy jest nie tak, jak być powinno – przynajmniej nam się tak wydaje.
Warto zapytać się – w związku z dzisiejszą Ewangelią – o dzisiejszą kondycję mojego serca. Czy duchowo, jest ono zdrowe? Czy też może jest chore, w stanie przedzawałowym?
Wystarczy Dekalog, a nawet tylko „Będziesz miłował...” – jeśli tak będziemy żyli, przestrzegali tego prawa, nie potrzeba będzie żadnych innych praw, kodeksów, regulaminów, ustaw.
„Prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć”.
Czy się boję, czy będąc w łodzi Kościoła umiem zaufać Jezusowi?
O tym jak ważny jest odpoczynek teoretycznie wszyscy wiemy, ale czy potrafimy to robić na co dzień?
Nie wolno prawd Ewangelii mieszać z poglądami świata, które buntują się przeciw prawom Boga.
Dzisiejsze słowa Ewangelii nie tylko zachęcają do jedności i wspólnoty w głoszeniu Słowa Bożego, ale także do pełnego zaangażowania duszpasterskiego.
Panie Jezu, trzymając dziś w ręku płonącą świecę, zapraszam Ciebie, który jesteś Światłem i proszę, byś wypełnił sobą wszelkie zakamarki mojego serca i życia, gdzie panuje jeszcze ciemność. Wyznaję wiarę w Ciebie jako mojego jedynego Zbawiciela i chcę zawsze do Ciebie należeć.
Ewangeliczna scena opisująca uzdrowienie cierpiącej na krwotok kobiety, jest obrazem siły, jaką daje cicha, nieśmiała obecność przy Bogu.