Podczas snu ujrzał Jezusa, który zszedłszy z krzyża, dotknął ran na jego nodze. Gdy się ocknął od razu zauważył, że noga przestała go boleć, a po ranach nie pozostał nawet najmniejszy ślad.
Wszystkie „moje” sposoby radzenia sobie z chorobą zupełnie zawiodły. Wydawało mi się, że to nie ma sensu, że nie warto walczyć, że nie mam już sił. Zupełnie mnie to przerosło. Powiedziałam wtedy Jezusowi, żeby coś z tym zrobił, bo ja już nie daję rady.
28 marca minęła pierwsza rocznica jego śmierci. A oto rozmowa z ks. Janem Kaczkowskim – założycielem i dyrektorem hospicjum im. św. Ojca Pio w Pucku, przeprowadzona przez redakcję "Apostolstwa Chorych", zamieszczona w 1 numerze naszego miesięcznika z 2015 roku.
Szkoła modlitwy. Czas jest jednym z największych darów, który otrzymaliśmy od Boga i za który pragniemy Mu podziękować. O każdej porze naszego życia możemy odczytywać czas przyjścia Boga.
W grudniowym – nieco poszerzonym – numerze „Apostolstwa Chorych” podejmujemy tematykę związaną z Lourdes. Zainspirowała nas do tego przypadająca w tym roku 160. rocznica ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
Przeżywane przez Was duchowe ubóstwo związane z cierpieniem fizycznym jest okazją, aby jednocząc się z Jezusem, przybliżać innym Królestwo Boże.
„Niepokalanie Poczęta” oznacza nie tylko, że Maryja była wolna od grzechu pierworodnego, ale też wyraża Jej szczególną bliskość z Bogiem, całkowite zawierzenie Mu, wewnętrzną harmonię i pełnię człowieczeństwa.
Z tej bezczynności i bezradności zrodziła się we mnie ogromna złość. Na chorobę, na lekarzy, na najbliższych, na samego siebie, także na Boga. To był czas całkowitej beznadziei. Byłem zrezygnowany i właściwie czekałem na śmierć.
Rozmowa z ks. Zdzisławem Brzezinką – wieloletnim duszpasterzem diecezji nicejskiej we Francji, obecnie proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Jana Bosko w Katowicach.
Po nieco chłodnej nocy pierwszy postój jeszcze w polskim Rzepinie. Do kościoła za daleko, więc nasi księża celebrują Mszę w… korytarzu wagonu. Uczestniczą w niej tylko nasze wychylające się z przedziałów głowy.