Dziękuję Bogu za wszystkie indywidualne spotkania z wieloma osobami doświadczonymi krzyżem choroby, niepełnosprawności, czy wieku.
Módlmy się, aby i dzisiaj powołani przez Pana Jezusa (może i bracia) odważnie – podobnie jak święci Piotr i Andrzej – odpowiadali na łaskę powołania.
Zarówno zmartwychwstanie ciał pojedynczych ludzi, jak i odnowienie całego świata, dokona się mocą zbawczej łaski Jezusa. Jego zmartwychwstanie jest tego potwierdzeniem i zapowiedzią. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby w życiu doczesnym, zarówno w zdrowiu jak i w chorobie, trzymać się mocno Jezusa Chrystusa, naszego jedynego Zbawiciela.
Nie od dzisiaj wiadomo, że najważniejszymi oczami, jakie posiada człowiek, są oczy jego serca.
Próbujmy małymi krokami zasiewać maleńkie dobro w sercu swoim i bliskich. Im więcej tego dobra będzie, tym większy nastąpi wzrost Kościoła.
Apostołowie wezwanie o nauce modlitwy skierowali do Pana Jezusa. Był dla nich autorytetem. Widzieli, jak się modli. Zobaczyli, że Jezus przekładał modlitwę na pracę ewangelizacyjną. My również winniśmy szukać autorytetów modlitwy.
Serce to nie tylko organ pompujący krew. To także – w rozumieniu biblijnym – siedlisko uczuć, mądrości i cnót.
Rozmowa z prof. Edwardem Wylęgałą, Kierownikiem Oddziału Klinicznego Okulistyki z Pododdziałem Okulistyki Dziecięcej Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach, Prorektorem Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Uzdrowiony ze ślepoty żebrak został posłany przez Jezusa. Tak też jest i w Apostolstwie Chorych, we wspólnocie osób chorych, które ofiarując Bogu swoje cierpienia za Kościół, stają się apostołami.
Skąd bierze się zazdrość? Różne mogą być tego przyczyny. Człowiek zazdrosny nie potrafi dostrzec swojej wartości, tego co ma i dlatego pożąda dóbr, które nie są jego. Jest o nie zazdrosny. Lekarstwem na ten chorobliwy stan duszy, jest otwieranie się na Boga, na Jego spojrzenie. Bóg cieszy się z każdego naszego dobra, najbardziej ukrytego, i chce, abyśmy je pomnażali.