Kiedy ufasz Bogu, przyjmujesz z pokorą wolę Bożą, Bóg cieszy się tobą, widzi cię jako swoją umiłowaną córkę, swojego umiłowanego syna i z upodobaniem patrzy na Ciebie.
Oto Ten, którego prorok Izajasz nazywa Światłem jest pośród nich, przemierza ich „cienistą krainę śmierci”... Czy rozumieli znaczenie Jego słów? Czy pojmowali, jak radosna jest nowina, którą im przynosi?
Będę podążać na wzór Trzech Króli, by oddać pokłon Stwórcy – Dawcy darów i Twórcy stworzenia.
Czy zależy nam jeszcze na zbawieniu innych?
Jakim ja jestem uczniem Jezusa? Czy chcę Go poznawać i przebywać z Nim? Czy jest we mnie zachwyt, który sprawia, że opowiadam innym o Jezusie i dzielę się świadectwem życia z Nim? Czy przyprowadzam innych do Jezusa jak Andrzej przyprowadził Piotra?
Misja Jana została wykonana, teraz może usunąć się w cień. Wykonał swoje najważniejsze życiowe zadanie – wskazał na tego, który jest jedynym Mesjaszem, Panem i Bogiem.
My, budujący Kościół, świeccy i duchowni, mamy brać przykład z Jana. Jesteśmy wyjątkowi i wielcy tylko w odniesieniu do Jezusa. To Jemu mamy prostować drogi do ludzkich serc, na Niego wskazywać jako na jedyne źródło zbawienia,
Jezu, daj nam łaskę głoszenia tego, co nam zostało objawione o Twoim Wcieleniu w nasze życie!
Ciemność nie ma dość mocy by pokonać Boże światło w nas, chyba że sami na to pozwolimy.
Święta Rodzina uczy nas dzisiaj przede wszystkim pokonywania wszelkich trudności życia codziennego z zaufaniem, że Jezus jest blisko, towarzyszy nam w drodze.