To oni są w istocie prawdziwymi szczęściarzami i zwycięzcami na tym świecie.
„A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu”.
Boże imię „Jestem” jest Jego zawołaniem na najdalsze pokolenia, zatem odnosi się także do każdego z nas. Chodzi o więź, która daje życie i to życie wieczne.
To nie Elżbieta biegła do Maryi, by poczuć w Niej Mesjasza. To Maryja biegnie, niosąc w sobie Bożego Syna, by objąć ramionami Elżbietę i dać jej poczuć bliskość Jezusa.
Jezus pod postaciami rolników miał na myśli arcykapłanów i faryzeuszy. Zresztą i oni sami nie mieli co do tego żadnej wątpliwości. Ale czy chodziło tylko o nich?
«Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój»
W swej przewrotności niewiele różnimy się od owych arcykapłanów i uczonych. Podobnie jak im, tak i nam Bóg daje szansę dialogu, szansę stanięcia w prawdzie i zmierzenia się z własną ułomnością i grzechem. Mamy prawo do pytań - gdy jest nam ciężko, gdy boli, gdy czujemy się zagubieni. Ale dialog zakłada szczerość - wobec Boga i wobec samego siebie.
Świątynia nie może przynosić owocu, jeżeli zamienia się ją w jarmark, jeżeli zamiast szczerej modlitwy próbuje się w niej załatwiać sprawy z Bogiem.
Jako nowy Mojżesz pragnie prowadzić lud do Domu Ojca karmiąc go chlebem zaspakajającym wszelki głód i dającym życie wieczne.