Pewnie każdy marzył kiedyś lub przynajmniej zastanawiał się jakby to było stać się królem lub księżniczką, albo przynajmniej kimś wpływowym, kto miałby władzę nad innymi. Można sobie wyobrażać poddanych, albo przynajmniej jakiś zależnych ludzi, którzy oddają pokłony, albo biją się o zainteresowanie. Nawet stara maksyma mówi, że tak naprawdę ludzie chcą być bogaci, aby mieć władzę nad innymi, a nie na odwrót. Tylko, czy to rzeczywiście prawdziwa władza i wielkość?
Refleksja nad dzisiejszą Ewangelią powinna budzić w nas ogromną wdzięczność Bogu za wszystkich - jakże wielu- spotkanych "nauczycieli Pisma", których czyny były zgodne z głoszoną nauką, którzy byli wiarygodnymi świadkami Boga
Trudne zadanie daje nam dzisiaj Jezus. Bo nie rzadko w codzienności osądzamy, potępiamy. Nie poznając całej historii krytykowanego bliźniego.
«Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty...»
Sprawiedliwości nie można sprowadzić do doskonałej znajomości kodeksów prawa. Prawo jedynie wykazuje człowiekowi popełniony grzech, i stwierdza, że „zapłatą za grzech jest śmierć”.
Ludzie potrzebują wyraźnego znaku, dowodu, kiedy nie potrafią dojść do wniosków na drodze rozumowania, czy intuicyjnego przeczucia. Podobnie było w czasach Chrystusa. Pobożni Żydzi zastanawiali się kim On naprawdę jest i oczekiwali świadectwa, potwierdzenia Jego boskości. Nawet kiedy je otrzymywali w postaci cudu, np. uzdrowienia, to i tak dystansowali się i jeszcze bardziej pogłębiali swoje wątpliwości. Wątpliwości, albo złą wolę i brak chęci w rzetelnym poznaniu Jezusa.
Trwanie na modlitwie do Ojca przybliża mnie do Chrystusa.
Czy każdy człowiek ma dla mnie taką samą wartość?
«Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła»
„Pomóż nam czuwać nad ogniem naszych pochodni. Niech nie zgasną aż do ostatniej straży. Amen”.