Panie, Ty obiecałeś, że pozostaniesz z nami na zawsze. Dziękuję Ci za to, że wypełniasz tę obietnicę poprzez wiernych przyjaciół.
Aby być na peryferiach – jak mówi papież Franciszek – czyli zanurzonym w życie człowieka, jego sprawy, trzeba poświęcić wiele czasu na modlitwę. Inaczej się nie da. Bez modlitwy człowiek szybko się wypali duchowo.
Stajemy przed naprawdę trudnym problemem; problemem, który wielu ludziom w przeszłości i dziś spędza sen z powiek.
W historii zbawienia jest cel i są Boże obietnice. Bóg też określa czas ich wypełnienia.
Kiedy ufasz Bogu, przyjmujesz z pokorą wolę Bożą, Bóg cieszy się tobą, widzi cię jako swoją umiłowaną córkę, swojego umiłowanego syna i z upodobaniem patrzy na Ciebie.
Oto Ten, którego prorok Izajasz nazywa Światłem jest pośród nich, przemierza ich „cienistą krainę śmierci”... Czy rozumieli znaczenie Jego słów? Czy pojmowali, jak radosna jest nowina, którą im przynosi?
Będę podążać na wzór Trzech Króli, by oddać pokłon Stwórcy – Dawcy darów i Twórcy stworzenia.
Czy zależy nam jeszcze na zbawieniu innych?
Jakim ja jestem uczniem Jezusa? Czy chcę Go poznawać i przebywać z Nim? Czy jest we mnie zachwyt, który sprawia, że opowiadam innym o Jezusie i dzielę się świadectwem życia z Nim? Czy przyprowadzam innych do Jezusa jak Andrzej przyprowadził Piotra?
Misja Jana została wykonana, teraz może usunąć się w cień. Wykonał swoje najważniejsze życiowe zadanie – wskazał na tego, który jest jedynym Mesjaszem, Panem i Bogiem.