Na co dzień pozostaje nam odczytywać wszystkie znaki, jakie Bóg nam posyła i wytrwać w wierze w Jego bliską obecność wtedy, kiedy nic nie widzimy i nie słyszymy.
Miejmy głębszą świadomość, że to, co widzimy oczyma ciała to nie wszystko, że jest jeszcze niewidzialna przepiękna rzeczywistość Bożego Królestwa w naszym życiu na tym świecie.
Dzisiaj wspominamy św. Marię Magdalenę. Według tradycji biblijnej, o czym możemy przeczytać dzisiaj, była pierwszą osobą, która spotkała Zmartwychwstałego Jezusa.
Niedziela jest tym dniem, w którym jesteśmy i powinniśmy być bliżej Pana. Czy faktycznie ten dzień różni się od pozostałych dni tygodnia? Czy jest to czas zatrzymania i refleksji nad naszym życiem?
Gdy ciężary zostawisz dla siebie, będziesz je nosić tylko na swoich ramionach, to zawsze będzie za duże, będzie uwierało, rodziło ból, niezadowolenie. Kiedy pójdziesz z tym do Jezusa, to On je weźmie razem z tobą. Nie pozwoli, byś dźwigał ponad siły.
Jezus wzywa do nawrócenia, bo nienawrócenie jest czymś naprawdę groźnym. Brak nawrócenia, tkwienie w grzechach, uzależnienie od zła – niosą ze sobą ciężkie dla człowieka konsekwencje, które mają charakter poważnej kary.
Ewangelia dzisiejsza mówi wyraźnie, że jeśli miłujemy kogokolwiek bardziej niż Jezusa – nie jesteśmy Go godni. Jak widać są rzeczy ważne, są ważniejsze i są najważniejsze; życie jest sztuką wyboru i ten wybór dotyczy także albo przede wszystkim spraw najważniejszych.
Mam świadczyć o Chrystusie życiem i słowem, a w tym pomaga mi Słowo Boże, które mnie formuje, przemienia, nawraca, daje radość i pomaga w codziennym życiu.
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”
Świadczenie o Jezusie wymaga odwagi. Jego nauka jest trudna, wymagająca, wzbudza więc sprzeciw. Wiąże się z ryzykiem prześladowania, odrzucenia, wymaga ofiar i wyrzeczeń, utraty relacji, pozycji. Ale Jezus nam obiecał, że nie zostawi nas w takich chwilach osamotnionych i bezbronnych.