Chyba potrzebuję na nowo nawrócenia, by sobie uświadomić, Kogo trzymam w rękach. Rozgadany przed mszą świętą, odbierający telefon parę chwil wcześniej, czy przeglądający ostatnie smsy, wiadomości. Często zbyt łatwo gubię to, co najważniejsze – że On jest. W Eucharystii.
Wiara w zmartwychwstanie zakłada wiele ważnych przesłanek do naszego aktualnego życia: wyraża się w duchowej pracy nad własnym ciałem, nad tym, aby instynkty i namiętności działające w naszych ciałach były podporządkowane duchowi. Wyraża się także w trosce o nasze ciało, zwłaszcza w trosce o ciało osoby chorej, niepełnosprawnej i starszej wiekiem.
Czy przez nas, przez nasze świadectwo, chwała Pana rozszerza się po całej ziemi a Jego miłość przyciąga do Niego tych, którzy Go jeszcze nie znają?
Ukochał mnie, ukochał Ciebie. Uwierzmy w to!
Wybierając kłamstwo, tak jak bohaterowie dzisiejszej Ewangelii, wybieramy "nic", podczas gdy moglibyśmy otrzymać "wszystko".
Rosnę jak drzewo figowe. Przez lata kształtuje się jego korona. I mogę tak rosnąć bezpłodne, cień liści darując Przechodniowi, nic więcej.
Wierzę, że w tych najciemniejszych chwilach mojego życia jesteś najbliżej mnie. Wierzę, że jednak nie padam na ziemię samotnie. Ty jesteś zawsze obok.
W życiu bardzo ważna jest sprawiedliwość, bo wtedy ofiara sprawiedliwego jest miła Bogu. By taką sprawiedliwość posiąść, potrzebujemy stałego wsłuchiwania się w głos sumienia.
Jezus przyszedł do uczniów mimo drzwi zamkniętych i powiedziawszy „Pokój wam!”, pokazał im ręce i bok. Dlaczego BOK? Czy przebite ręce nie wystarczyły? Może właśnie dlatego, że z Jego przebitego BOKU, ze strumieni wody i krwi narodził się Kościół?
Jezus wziął na siebie mój wyrok śmierci, odbył karę, zapłacił dług i teraz tchnie Ducha Świętego na swoich uczniów i posyła ich do udręczonych, którzy żyją w niewoli.