Historia zakonnicy uzdrowionej z choroby Parkinsona.
Z tej bezczynności i bezradności zrodziła się we mnie ogromna złość. Na chorobę, na lekarzy, na najbliższych, na samego siebie, także na Boga. To był czas całkowitej beznadziei. Byłem zrezygnowany i właściwie czekałem na śmierć.
To fascynujące móc poczuć i być świadkiem, jak powstaje i rośnie pod sercem nowe życie, nowe istnienie, nie jakiś płód, czy embrion. Człowiek. To okres pełen niepokoju, ale też radości i budzących się uczuć, zupełnie nieznanych dotychczas.
26 października przypada Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Dzięki przeszczepom – jednych chorych można wyleczyć, a innym znacznie przedłużyć życie. Postęp medycyny spowodował, że przeszczepianie ludzkich narządów stało się skuteczną i stosunkowo tanią – w porównaniu z długoletnim stosowaniem leków i częstymi pobytami w szpitalu – metodą leczenia.
O tym jak walczyć z niechcianymi kilogramami i prowadzić zdrowy styl życia napisano wiele książek, dużo też mówi się na ten temat w mediach. Mimo tego faktyczna wiedza społeczeństwa w tym zakresie wciąż jest niewystarczająca.
Kolejny raz nie zyskałem pewności, czy to św. Jan Ewangelista nie dopowiedział finalnej sceny spotkania Pana Jezusa z Tomaszem, czy raczej artyzm Caravaggia dokonał terapii szokowej na ludzkich sumieniach?
Zgłębiając tematykę osób z zespołem Downa nie sposób oprzeć się wrażeniu, że dodatkowy chromosom w ich kodzie genetycznym stanowi jednocześnie dramat i błogosławieństwo. Trudno licytować się, czego jest więcej.
W naszej kulturze słowo „matka” jest otaczane swoistym kultem. W świetle macierzyńskiego etosu bycie „dobrą matką” jest niejako obowiązkiem każdej kobiety decydującej się na małżeństwo i rodzicielstwo. Rzadko jednak możemy zobaczyć, jak niełatwa bywa droga kobiety do zrozumienia i przyjęcia tego powołania.
Czego ten zaledwie osiemnastoletni chłopak, który żył 450 lat temu, może nauczyć dzisiaj każdego z nas? Czy historia jego krótkiego życia ma nam coś do powiedzenia? Czy jego postawa może w jakikolwiek sposób nas zainspirować, zachęcić i pociągnąć? Z pewnością tak.
Dobrocią i miłosierdziem Siostra Bernardyna zdobywała serca wszystkich, zwłaszcza biedaków, nawet tych zdemoralizowanych. Wspomagając ich potrzeby życiowe, powoli – jakby mimochodem – pozyskiwała ich dusze dla Boga.