To jest postawa ewangelizatora: dać innym świadectwo o Jezusie i przyprowadzić ich do Niego.
Święty Jan maluje dzisiaj w swoim tekście obraz powołania pierwszych uczniów. Różni się on nieco od tego, co zapisali pozostali Ewangeliści. Bo powołania są różne.
Towarzyszenie chorym w ich cierpieniu, odchodzeniu, towarzyszenie rodzinom przeżywającym odchodzenie a później żałobę po bliskiej osobie, byłoby o wiele trudniejsze bez Jezusa. To On jest Drogą, Prawdą, Życiem i Miłością.
Panie Jezu, czy moje życie to pragnienie przyjmowania Ciebie?
Zaakceptujmy Boga i Jego do nas przyjście i przychodzenie, a wtedy staniemy się Jego dziećmi. Przyjmijmy Jego słowo i wejdźmy z Nim w dialog miłości. Oddajmy Mu swoje troski, kłopoty, radości dnia codziennego i słuchajmy co do nas mówi każdego dnia.
Siła duchowa tej kobiety, prorokini Anny, była w modlitwie i poście. Te praktyki duchowe potrzebują nowego odkrycia w życiu duchowym każdego wiernego, każdego z nas, bez względu na wiek.
Bez wiary trudno przejść chwile opuszczenia przez bliskich, w czasie, gdy inni się radują. Ale to właśnie osoby naznaczone szczególnym cierpieniem, najbliżej są tajemnicy Bożego Narodzenia.
Jak bardzo może być zaślepiony człowiek żądny władzy i pieniędzy. Nie liczy się z nikim ani niczym. Nie jedyny w historii świata, bo zbrodnie herodowe w naszym cywilizowanym świecie mają miejsce i dziś.
Możemy patrzeć na te same rzeczy, ale tylko dla nas będzie to oznaczało umocnienie wiary. Może to być niewiele, ale wystarczająco dużo, żeby uwierzyć.
Modlę się o wytrwałe podążanie do Boga w swoim powołaniu, o łaskę zrozumienia Bożych planów i o to, by Święta Rodzina była wzorem dla każdego człowieka.