Ewangelia odsłania nam dzisiaj jedną z bardzo istotnych prawd: nie można byle gdzie, byle kogo i byle jak pytać o rzeczy najważniejsze.
Litera Prawa jest absolutnie potrzebna, ale posiada ona wartość wyłącznie ze względu na ducha, w jakim zostaje wypełniona.
Maryję zadowala i całkowicie uspokaja jedno krótkie wyjaśnienie: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. (…) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Panie, stoję dziś przed Tobą ze swoim „pustym dzbanem” w nadziei, że nadasz sens mojemu życiu i zaspokoisz moje pragnienie „wody żywej”.
Przypowieść zwana zazwyczaj przypowieścią o synu marnotrawnym nie dotyczy tylko owego młodszego syna spośród dwóch, jakich miał przypowieściowy ojciec. Dotyczy także starszego syna. Przekazuje wiele prawdy o nim.
„Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?” – pyta Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Czy zasobność portfela ma jakiekolwiek znaczenie w kwestii zbawienia człowieka? Otóż, nie ma. Znaczenie ma natomiast zasobność serca.
Ten cudowny i niepowtarzalny dzień, w którym pierwszy raz możemy przytulić do serca owoc naszej miłości – nasze dziecko, sprawia zarazem, że to serce już nigdy nie zazna spokoju.
„Uniżyć” oznacza tyle co „skłonić się”, „oddać hołd”, „zrobić miejsce”. Przekładając to na język wiary – uniżyć się to odkryć swoje miejsce przed Bogiem. To także odkryć swoje miejsce w relacji do innych ludzi.
Może to właśnie miłosierdzie powinno być owym złotym środkiem, który pozwoli zachować umiar naszej skorej do osądzania naturze?