Jezus tłumaczy uczniom (i nam), że przebywanie z Bogiem jest celem i sensem życia. I nie chodzi tutaj o to, że aby zamieszkać w Domu Boga, będzie się trzeba kiedyś gdzieś „przeprowadzić”.
Owa jedność uczniów, o którą prosi Jezus, ma być zanurzona w jedności Ojca i Syna niczym w źródle i ma uzdalniać uczniów do wzajemnej miłości.
Naszym rozpoznawczym znakiem ma być pokorna służba i miłość. Dzieło Ewangelizacji tylko wtedy będzie skuteczne, kiedy własną osobą nie będziemy innym zasłaniali Jezusa. Naszą rolą jest pozostać Jego posłańcem, zwiastunem Dobrej Nowiny.
Jak często myślę o tym, że Jezus ofiarowuje mi swoją przyjaźń?
Z treści dzisiejszej Ewangelii płynie zatem nauka, że każdy kto chce należeć do Jezusa powinien najpierw słuchać Go, podążać za Nim, by wreszcie umiłować Go i dzielić z Nim życie.
Czy zawsze pamiętam o tym, jak bardzo potrzebuję tego cudownego Pokarmu? Czy zdaję sobie sprawę, że to dzięki niemu mogę trwać w Jezusie Chrystusie i mieć życie wieczne?
Jest wiele owczarni i wielu pasterzy, ale tylko jedna owczarnia i tylko jeden pasterz jest tym prawdziwym i dobrym.
Wszyscy ci, którzy mają jakiekolwiek problemy z odczytywaniem symbolicznych przekazów w Piśmie Świętym, dziś nie powinni mieć żadnych wątpliwości.
Coś, co zostało zbudowane na tak kruchym fundamencie, jak zaspokajanie własnych potrzeb, łatwo może obrócić się w gruzy, w życiowe zgliszcza.
Pozostał z nimi. Tak długo, jak trzeba było, aby w końcu Go rozpoznali. Przy łamaniu chleba.