Jak na rzymskim denarze wybity jest wizerunek Cezara, tak na duszy każdego człowieka wybity jest Boży obraz i Boże podobieństwo
Zmieniają się czasy, wymieniają pokolenia, ale żniwo zawsze jest większe niż liczba tych, którzy są gotowi podjąć na nim pracę, zwłaszcza, że praca to niełatwa, często niewdzięczna, nie od razu pozwalająca dostrzec efekty, a bywa, że i bardzo niebezpieczna. Dziś tę pracę nazywamy ewangelizacją.
Obraz drobnych ptaków, które mimo swej znikomości są otoczone troską Boga Ojca ma upewnić uczniów o nieskończenie większej trosce i miłości, z jaką dba On o ich życie.
Jezusowe „biada wam” brzmi przez pokolenia, aż do naszych czasów. Także i my możemy je usłyszeć.
Brak pokoju, miłości czy dobroci jednoznacznie wskazuje na życie według ciała i według ducha świata. Trzeba zatem przyglądać się owocom codzienności. Po nich poznamy, jaki duch króluje w naszym sercu.
Łatwo religijność pomylić z wiarą, bo nie wymaga ona konkretnych decyzji. Wiara wymaga konkretu. Konkretu mówienia, myślenia i czynienia w zgodności z wiarą.
Czasem zdarza się nam niedbale obchodzić z zaproszeniem Boga. Nie od razu potrafimy dosłyszeć Jego cichy głos w naszym sercu.
Mamy Maryję, naszą i Jego Matkę – „Błogosławioną między niewiastami”. Ona codziennie wskazuje nam Jezusa i podpowiada jak mamy Go słuchać i wypełniać Jego naukę, by błogosławionym uczynić nasze życie.
Pan Jezus nie wymaga od nas ślepej wiary, ale takiej wiary, która jest konsekwencją otwarcia się na prawdę.
Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.