Tyr i Sydon to symbole miejsc pogańskich. Tam pogaństwo kwitło. Jezus przywołując właśnie te miasta, jakby ostrzegał wszystkich, którzy „są bez zarzutu”, że miara Boska jest inna niż miara ludzka.
Jezus posyła do świata także chorych, a więc tych, którzy wydają się być zupełnie nieużyteczni i nieprzydatni. Jezus poleca im, by szli i byli Jego świadkami w ubóstwie środków i zewnętrznych możliwości. Zleca im odpowiedzialne zadanie wstawiania się za tymi, którzy działają ewangelizacyjnie, „na zewnątrz”. I nie są oni tylko jakimś dodatkiem do wspólnoty, ale jej podporą i racją bytu.
Jedna z życiowych mądrości mówi, że tym, na których najczęściej się zawodzimy, jesteśmy my sami. Podobnie jak ludzie spotkani przez Jezusa w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, również miewamy wielkie ambicje, niekoniecznie dostosowane do naszych możliwości.
Bóg nie jest mściwy, ale szanuje naszą wolną wolę.
Dzisiejsze wspomnienie liturgiczne Świętych Aniołów Stróżów proponuje nam spojrzenie w przeszłość. W czasy, kiedy byliśmy dziećmi.
Jezus daje czas łaski, czas nawrócenia. Na różne sposoby zaprasza Ciebie i mnie do Winnicy.
Czasem trzeba zostać „ukrzyżowanym”, aby widzieć dalej i wyraźniej, aby zobaczyć swoje życie z innej perspektywy. Aby dojrzeć.
Być może Natanael uciął sobie południową drzemką i śnił o Bożym Królestwie podobnie jak patriarcha Jakub, który podczas snu otrzymał wizję wspaniałej drabiny łączącej ziemię z niebem.
Fragment Ewangelii św. Łukasza opisujący rozesłanie uczniów z misją nauczania i uzdrawiania, uczy nas pewnego całościowego spojrzenia na człowieka. To spojrzenie dostrzega zarówno codzienne potrzeby, jak i bardziej złożone.
"Nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu"