Słyszymy w dzisiejszej Ewangelii słowa Pana Jezusa: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą”. Słowa te są zarówno zachętą, jak i obietnicą. Zachętą do wytrwałej modlitwy oraz obietnicą, że modlitwy zostaną wysłuchane.
Modlitwa „Ojcze nasz” to jedna z pierwszych modlitw, której nauczyli nas nasi rodzice lub dziadkowie. Większość z nas odmawia ją każdego dnia. Czy kiedyś zastanawialiśmy się głębiej nad jej słowami? Czy raczej odmawiamy ją mechanicznie i z przyzwyczajenia?
Tradycyjnie Marta i Maria symbolizują dwa wzorce zachowania człowieka wierzącego: zaangażowanie w pomoc i usługiwanie innym oraz słuchanie Bożego Słowa. Czy któryś z nich jest ważniejszy?
Dobro rodzi dobro i może najważniejsze jest to, że Samarytanin pomógł nie tylko rannemu, ale pomógł gospodarzowi odkryć w sobie dobrego, godnego zaufania człowieka. Idź i ty czy czyń podobnie!
„Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.
Maleństwo wtulone w wyrzeźbione bicepsy taty, czuje, że jest bezpieczne, że nic mu nie zagraża. Wielki tata i mały okruszek.
Przyjdź! Dotknij i uzdrów nienawrócone moje serce Twoim do mnie skierowanym „biada”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus posyła siedemdziesięciu dwóch, aby szli przed Nim i nieśli Boży pokój ludziom.
Uzmysławiam sobie w tych dniach również obecność anioła Apostolstwa Chorych, anioła całej naszej wspólnoty, anioła chroniącego nas i prowadzącego.
Analizowany dzisiaj fragment Ewangelii pokazuje łagodność Jezusa nawet w stosunku do tych, którzy Go nie przyjmują.