Odkryła wówczas zagadkę dodatkowego nakrycia na stole. Ono czekało na drugiego człowieka, który jednak nie miał szansy przy nim zasiąść, bo przecież tradycja w jej domu zabraniała wstawania od wigilinego stołu, by komukolwiek otworzyć drzwi.
Pani Jola zna szpital jak mało kto. Bez Niej trudno byłoby odnaleźć się w gąszczu trzech budynków i czternastu szpitalnych oddziałów. Ona po prostu wszystko wie i o wszystko dba.
Pamiętam, że wtedy pierwszy raz w życiu na poważnie zadałam Bogu pytanie, po co robi takie rzeczy? Tak się składa, że ciągle czekam na odpowiedź.
Pomysł ogłoszenia Roku Wiary zrodził się z przekonania, że ludzie wierzący, którzy są solą ziemi, potrzebują umocnienia i siły, by na nowo zapragnęli świadczyć o miłości Boga do każdego człowieka.
W ciągu tygodnia pracowała w laboratorium a w niedzielne noce na oddziale chirurgii. Nieraz musiała sama obsługiwać trzy piętra, bo kilku pacjentów było w bardzo ciężkim stanie...
Rozmowa z Agnieszką Skrzypczyk, liderką Centrum Duchowości Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Katowickiej przy parafii Błogosławionej Karoliny w Tychach.
Wpatrując się w postaci Maryi i Jezusa, aż chciałoby się słyszeć te same słowa zachęty, skierowane ongiś do św. Szymona Stocka – pierwszego czciciela Matki Boskiej Szkaplerznej: „Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego”.
Wpatrując się w postaci Maryi i Jezusa, aż chciałoby się słyszeć te same słowa zachęty, skierowane ongiś do św. Szymona Stocka – pierwszego czciciela Matki Boskiej Szkaplerznej: „Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego”.