Rzeczywiście, istnieje świat „nad mgłą”. Błękit nieba powyżej mgły, jasność słońca, szerokość widoków i horyzontów – wszystko to jest obrazem rzeczywistości transcendentnej, nieuchwytnej zmysłami, jest obrazem sfery Boga.
Za doprowadzenie ludzi do zbawienia odpowiada cała wspólnota Kościoła, ale w pierwszym rzędzie to zadanie spoczywa na duszpasterzach, a wobec ludzi chorych – na kapelanach.
Rodowód Jezusa to nie tylko pouczenie dla osób starszych, jak powinni patrzeć na historię własnej rodziny. To także niezwykła wskazówka dla młodego pokolenia.
Dom – to miejsce naszego stałego zamieszkania. Dom – to bezpieczne miejsce, do którego się wraca. Dom – to wreszcie ludzkie życie, życie każdego z nas.
Dobry pasterz szuka nas ciągle na nowo. Nie męczy się nami, odnajduje, bierze na ramiona.
Tak jak chronimy przed epidemią najsłabszych, tak też jesteśmy wezwani do ochrony „naj-najsłabszych”, czyli dzieci nienarodzonych i to chorych nienarodzonych. Ten, kto będzie szczerze wierny miłości Boga, będzie w sposób właściwy realizował ludzkie miłości, także te bardzo trudne.
Bóg jest u źródła naszego życia i ta prawda daje poczucie pewności oraz jest najpewniejszym życiowym zabezpieczeniem.
Z okresu początków idei hospicyjnej można wydobyć przesłanie, aktualne w postępowaniu wobec człowieka umierającego także i w czasach dzisiejszych. Najważniejsza w tym przesłaniu jest zasada otwartości na człowieka ciężko chorego i umierającego, realizowana poprzez konkretną, zorganizowaną opiekę, której celem jest zaspokojenie różnorakich potrzeb cierpiącego aż do chwili jego śmierci.
Łóżko chorego, wózek inwalidzki, zamknięty dom pomocy społecznej – może stać się duchowym klasztorem, w którym będą wypraszane potrzebne łaski dla działalności misyjnej i apostolskiej Kościoła, a sami chorzy i niepełnosprawni staną się prawdziwymi złodziejami łask.
Łatwiej nam zobaczyć w bliźnim grzech publiczny niż w sobie grzech zakamuflowany. Jeśli tak się rzeczywiście dzieje, to znaczy, że stan naszego wnętrza jest bardzo groźny.