Jezus ma moc uzdrowić słowa puste, kalekie, ułomne i martwe. Pozwala błogosławić, a nie złorzeczyć. Budować, a nie niszczyć. Jezus wypędza demony obojętności i przywraca pokój. Jezus Swoim słowem uzdrawia słowa ludzkie.
Nie bez powodu mówi się czasem, że osoby z FAS są niczym kawałek materiału obszytego fastrygą (ciekawa gra słów), który z uwagi na ów użyty prowizoryczny ścieg jest bardzo kruchy i podatny na uszkodzenia.
Psycholog i terapeuta Bożena Chwałowicz dzieli się doświadczeniem pracy w środowisku, w którym krzywda jest codziennością.
Także każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy słowom Boga, choć zdrowy rozsądek podpowiada, że coś jest niemożliwe. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy wierzy Bogu mimo doświadczanych trudności i przeszkód. Każdy z nas jest błogosławiony, kiedy w najtrudniejszych chwilach życia potrafi z wiarą wyznać: „Pan mój i Bóg mój!”.
Niesienie chorego przez kilka bliskich mu osób stanowi wyraz wspólnoty ludzkiej, opartej na wzajemnej pomocy, ofiarności, otwartości na potrzeby drugiej osoby. Taka postawa buduje środowisko, w którym Bóg chce objawiać swoją chwałę.
Tylko z Jezusem człowiek będzie miał odwagę zmierzyć się ze złem, które go dręczy i z cierpieniem, którego doświadcza. Jezus nie lęka się zła, grzechu i cierpienia. Nie lęka się, bo jest potężniejszy niż one.
Jezus jest obecny cały czas i jest to obecność realna! To brak wiary może sugerować, że Jezusa nie ma, że zapomniał o człowieku.
Nie bądź jak „świnia” wobec pereł duchowych w drugim człowieku, bądź delikatny i uważny nawet jeśli ta perła będzie w czyimś sercu może jedyną, przykryta błotem nieznośnych wad. Nie podepcz choćby tej jednej perły…
„Szukaj skarbu” nie oznacza: bierz byle co, kiedy ci się nawinie. Ten, który szuka skarbu czyni to wytrwale i nie zatrzymuje się na byle czym.
Jezus uczy nas modlitwy dziecka Bożego, modlitwy synowskiej. Kto modli się tą modlitwą, niejako staje na miejscu Jezusa.