Niesienie chorego przez kilka bliskich mu osób stanowi wyraz wspólnoty ludzkiej, opartej na wzajemnej pomocy, ofiarności, otwartości na potrzeby drugiej osoby. Taka postawa buduje środowisko, w którym Bóg chce objawiać swoją chwałę.
Tylko z Jezusem człowiek będzie miał odwagę zmierzyć się ze złem, które go dręczy i z cierpieniem, którego doświadcza. Jezus nie lęka się zła, grzechu i cierpienia. Nie lęka się, bo jest potężniejszy niż one.
Jezus jest obecny cały czas i jest to obecność realna! To brak wiary może sugerować, że Jezusa nie ma, że zapomniał o człowieku.
Nie bądź jak „świnia” wobec pereł duchowych w drugim człowieku, bądź delikatny i uważny nawet jeśli ta perła będzie w czyimś sercu może jedyną, przykryta błotem nieznośnych wad. Nie podepcz choćby tej jednej perły…
„Szukaj skarbu” nie oznacza: bierz byle co, kiedy ci się nawinie. Ten, który szuka skarbu czyni to wytrwale i nie zatrzymuje się na byle czym.
Jezus uczy nas modlitwy dziecka Bożego, modlitwy synowskiej. Kto modli się tą modlitwą, niejako staje na miejscu Jezusa.
W dzisiejszej uroczystości czcimy cuda miłości zawartej w Sercu Chrystusa. Serce to ucieleśnia i wyraża dobroć Bożą względem ludzi.
Aby realizować misję głoszenia, Jezus posyła każdego ze swoich uczniów w ubóstwie ludzkich środków, aby jawną się stała Boża obecność.
Uczeń Jezusa staje się światłem w świecie, gdy najpierw sam czerpie ze źródła światła. Jest tylko jedno Światło Świata i prawdziwe Źródło Światła – Jezus.
Wielu chorych na SM podczas rzutu choroby doświadcza stanu porównywalnego z całkowitym paraliżem ciała lub z uczuciem towarzyszącym oblewaniu lodowatą wodą. Wówczas przez długie godziny chorzy mogą pozostawać w stanie całkowitego odrętwienia, niezdolności wykonywania ruchów i bezradnej niemocy.