„Uniżyć” oznacza tyle co „skłonić się”, „oddać hołd”, „zrobić miejsce”. Przekładając to na język wiary – uniżyć się to odkryć swoje miejsce przed Bogiem. To także odkryć swoje miejsce w relacji do innych ludzi.
Może to właśnie miłosierdzie powinno być owym złotym środkiem, który pozwoli zachować umiar naszej skorej do osądzania naturze?
Nie można żyć bez miłości. Nie można też kochać i wybaczać nie mając serca. To nowe serce – serce z ciała – czeka na swoje narodziny w każdym człowieku.
Ta historia mogłaby się wydarzyć wszędzie. Także na waszym osiedlu, w moim mieście, w waszej wiosce, w mojej parafii.
Myślę sobie, że mało kto – w tym także ja – potrafi uwierzyć w „nadmierną” łaskawość Pana Boga i Jego nieograniczone możliwości.
Nasze maski bywają coraz bardziej wymyślne i w coraz doskonalszy sposób imitują twarze, które się pod nimi kryją.
Każdy, kto regularnie się modli, wie, że to bardzo wymagające zadanie. Teoria modlitwy jest bowiem stosunkowo prosta, ale praktyka to już duchowe Himalaje.
Post oznacza rezygnację z „czegoś”, aby zyskać „coś”. Przy czym to drugie „coś” ma znaczenie nieporównywalnie większe od tego pierwszego.
„Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje»”
Czy Jezus rzeczywiście chce, abyśmy ukrywali przed innymi naszą dobroć? Przecież On także działał publicznie.