Nasz Bóg jest Królem dyskretnym, ale hojnym. On chce nam dać szczęście wieczne, a nie tylko jego doczesne okruchy, lecz jest z nami już tu i teraz.
Dziesięciu zostało uzdrowionych, ale tylko jeden usłyszał, że jest „ocalony”. Nie ten powstaje do nowego życia, kto doznał fizycznego uzdrowienia z jakiejś choroby, czy nawet wyjścia z grzechów, lecz ten, kto w obliczu takich faktów „oddaje chwałę Bogu”.
Człowiek wiary – uczeń Jezusa – to ten, kto cieszy się, że może stać u boku swego Pana i służyć mu. Bycie uczniem jest dla niego radosnym przywilejem, a nie przykrym obowiązkiem. Cieszy się z możliwości służby Panu i nie czeka na żadną nagrodę.
Muszę mieć świadomość, że każde słowo i każdy czyn Chrystusowego ucznia powinny innych budować, a nie umniejszać ich miłość do Boga i wiarę
Kiedy święty Paweł mówi: «Ciała wasze są członkami Chrystusa» to co innego chciałby powiedzieć, jeśli nie to, że nasze ciała, złączone z głową, którą jest Chrystus, tworzą razem jedną świątynię, świątynię Bożą?
Ewangelia dzisiejsza przypomina, że nie jesteśmy absolutnymi posiadaczami dóbr, ale zostały nam one dane w dzierżawę. Jako zarządcy mamy wykorzystywać dobra zgodnie z wolą Właściciela, czyli ku życiu wiecznemu.
Dla Jezusa, który po to przyszedł na świat, aby zbawić każdego człowieka, grzesznik, który zagubił drogę do Niego jest cenny dużo bardziej, niż odnaleziony znaczek dla mojego Taty i nawrócony syn dla tamtej wytrwałej matki piątki dzieci.
Tak jak serce bije zgodnie z zasadą „wszystko albo nic” (albo bije, albo nie), tak samo wybór naśladowania Jezusa ma być autentyczny, wierny, całościowy. Nie wystarczą dobre chęci, ani deklaracje.
Przychodzą potrzebujący: ci, którzy sami nie potrafią się poruszać, ci, którym brakuje oparcia, ci także, którym brakuje środków. Ci wszyscy są otwarci na Boże zaproszenie.
„Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.